Lampka pełna surowego piękna. Marani Reserve 2007

Marani Reserve 2007 to nie jest wino do picia na co dzień. Nie należy go traktować jako trunku towarzyszącego. Wymaga celebracji – jego degustacja to wydarzenie samo w sobie. Posępne i eleganckie, spotka się z uznaniem nawet najbardziej wymagających koneserów. Winogrona, z których przygotowywane jest Marani Reserve 2007, dojrzewają w winnicy KONDOLI na północnych stokach doliny Rzeki Alazani. Są to jagody Saperavi – endemiczny szczep, który spotkać możemy jedynie w Gruzji. Już w sierpniu krzewy pozbawiane są części owoców, aby podnieść walory smakowe przyszłego wina. Właściwy zbiór odbywa się pod koniec września i jest ograniczony do 5-6 ton z hektara. Klasyka jest szczupła Swoje niezwykłe właściwości Marani Reserve 2007 zawdzięcza także ręcznemu mieszaniu moszczu w trakcie procesu fermentacji. Nacisk na skórki ograniczony jest do minimum, co gwarantuje delikatne wydzielanie się tanin i substancji barwnikowych. Wino dojrzewa przez 24 miesiące, jednak po butelkowaniu jego potencjał dojrzewania wynosi kilkadziesiąt lat. Dzięki temu za każdym razem, kiedy sięgamy po ten trunek, możemy spodziewać się zaskakujących odkryć. Wyróżniać będzie się jednak zawsze charakterystyczną „szczupłością”, która pozostaje w kontraście do nadmiarowości nowoczesnych win. Doznania noir Marani Reserve 2007 warto degustować wyjątkowo niespiesznie, aby wychwycić wszystkie subtelności smaku i aromatu. Ten ostatni to przede wszystkim jeżyny, jałowiec, dojrzała wiśnia, żywica, zioła i wilgotne runo leśne, ale także wędzona dziczyzna, świeżo garbowana skóra, pieprz oraz… krew. Smak jest nieco posępny, ziołowy, zbalansowany, surowy i zwięzły. Całokształtu doznań dopełnia piękny, rubinowy kolor przełamany fiołkowym refleksem. Wino doskonale komponuje się z daniami mięsnymi i serami. Cena: 165 zł Butelka: 0,75 l

Komentarze

  • Spółka Polskie Wydawnictwa Specjalistyczne ProMedia Sp. z o.o., nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii zamieszczanych przez użytkowników portalu.
  • Spółka zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy naruszających prawo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *