Jaja na oko,rad nie rad, Titograd

Żelazna zasada – jak wchodzisz do pokoju hotelowego, to nigdy nie włączaj telewizora, bo wieje nudą, a tym bardziej minibaru, bo małpki są jeszcze mniejsze i jeszcze droższe niż w Żabce. Dziwię się, że są jeszcze hotele, które te minibary utrzymują. Przy średniej 30 proc. nieopłaconej konsumpcji („nie piłem, nie jadłem, nie siusiałem do butelki z Coroną), tudzież kosztach logistyki i kontroli, nie ma hotelu, który na minibarach zarabia.

W ciacho z piachem, czyli Coffee Break by MAT Jaja na oko, rad nie rad, Titograd Żelazna zasada – jak wchodzisz do pokoju hotelowego, to nigdy nie włączaj telewizora, bo wieje nudą, a tym bardziej minibaru, bo małpki są jeszcze mniejsze i jeszcze droższe niż w Żabce. Dziwię się, że są jeszcze hotele, które te minibary utrzymują. Przy średniej 30 proc. nieopłaconej konsumpcji („nie piłem, nie jadłem, nie siusiałem do butelki z Coroną), tudzież kosztach logistyki i kontroli, nie ma hotelu, który na minibarach zarabia. Więc jako dyrektor hoteli z zapałem Terminatora usuwałem ich zawartość, zostawiając gościom do dyspozycji puste lodówki, ewentualnie z drinkami VIP w gratisie. Aż, lata temu, moja misja Schwarzeneggera przerodziła się w willisowski Armagedon.

Zasłużony dla turystki i kultury Prezes radośnie zwolnił mnie za całokształt planowanej transformacji, zwłaszcza w obszarze nietykalność księgowości i wspomnianych minibarów. To był najkrótszy epizod w mojej karierze. No cóż, są jeszcze takie miejsca, gdzie w kuchni jest natchniony rzeźnik i rozbie