Po serii rozmów o kosztach przyszedł czas na temat, który zawsze budzi emocje – pieniądze. Panel moderowany przez Radosława Altheima (Q Hotel) poświęcony był dostępowi do finansowania nowych projektów hotelowych w warunkach wysokich stóp procentowych i ostrożnej polityki kredytowej.
W dyskusji wzięli udział Izabela Kuszner (Bank Pekao), Bratosława Mordzińska (Santander Bank Polska) oraz Wiktor Wróbel (Nosalowy Dwór).
Uczestnicy zgodzili się, że banki powoli wracają do finansowania inwestycji hotelowych, choć obecnie stawiają większy nacisk na jakość biznesplanu, doświadczenie operatora oraz stabilność źródeł przychodu.
Na początku moderator zapytał, na ile banki są dziś skłonne udzielać kredytów hotelowych i jakie warunki muszą spełnić inwestorzy.
Jako pierwsza głos zabrała Izabela Kuszner z Banku Pekao. Podkreśliła, że kluczowym elementem jest zdolność kredytowa inwestora, na którą wpływa wiele czynników, m.in. waluta kredytu, struktura zatrudnienia w obiekcie czy poziom kosztów operacyjnych. – W obiektach luksusowych płace rosną szczególnie dynamicznie, co ma realny wpływ na analizę zdolności kredytowej – zauważyła.
Bratosława Mordzińska z Santander Bank Polska zwróciła uwagę na znaczenie stóp procentowych. – W szczytowym momencie wysokie stopy stanowiły barierę dla finansowania części projektów. Dziś sytuacja jest bardziej stabilna, a pandemia nie ma już wpływu na ocenę ryzyka.
Obie przedstawicielki sektora bankowego podkreśliły, że kluczowe znaczenie ma lokalizacja kredytowanego obiektu oraz zakres zabezpieczenia inwestycji. Jeśli inwestor posiada inne, nieobciążone hotele, łatwiej jest uzyskać finansowanie, a także wyższy jego poziom. Zaznaczyły również, że finansowanie przez bank inwestycji przekraczające 50% wartości projektu jest możliwe jedynie w wyjątkowych przypadkach.
Bratosława Mordzińska zwróciła uwagę, że finansowanie oparte wyłącznie na nowym projekcie zawsze będzie droższe ze względu na wyższe ryzyko. – Wsparcie inwestycji innym, już działającym obiektem jest korzystne dla obu stron – podkreśliła.
Perspektywę inwestora przedstawił Wiktor Wróbel z Nosalowego Dworu. Zaznaczył, że jego doświadczenia ze współpracy z bankami są pozytywne, jednak widzi wciąż niedoceniany potencjał w mniejszych, mniej oczywistych lokalizacjach. – Nieprawdą jest, że koszty są takie same w każdej lokalizacji. Wiele obiektów spoza głównych destynacji potrafi generować bardzo dobre wyniki – mówił.
Jako dowód dobrej kondycji polskiego hotelarstwa Wróbel wskazał na sposób, w jaki branża przetrwała okres pandemii. – Mamy coraz bardziej profesjonalnych operatorów i zupełnie inny rynek niż dziesięć lat temu. Moim zdaniem hotelarstwo powinno być dziś lepiej traktowane przez sektor finansowy, bo wszystkie wskaźniki pokazują, jak silna i odporna stała się ta branża – podsumował.
Jako zewnętrzny czytelnik, podobało mi się, że dyskusja szczerze pokazuje realne warunki rynku i trudności w uzyskaniu finansowania w sektorze hotelarskim. Widać, że banki znów są otwarte na udzielanie kredytów, ale wymagają solidnego uzasadnienia, mocnego biznesplanu i sprawdzonej wiedzy operacyjnej. Ciekawe, jak podkreślono, że w segmencie luksusowym wzrost wynagrodzeń ma bezpośredni wpływ na zdolność kredytową — jest to szczegół, który często jest pomijany. Ogólnie tekst sprawia wrażenie profesjonalnej, praktycznej rozmowy o inwestycjach. Nawiasem mówiąc, jeśli interesują Cię usługi finansowe i kursy walut w Polsce, polecam zajrzeć na stronę https://kantor.live/kantory/lodz — można tam wygodnie śledzić oferty kantorów i planować transakcje w bardziej opłacalny sposób.