Według najnowszych danych CoStar, Europa jest jedynym regionem świata, w którym wzrasta aktywność inwestycyjna w hotelarstwie, liczba pokoi w budowie zwiększyła się o 5,2%, do 171 589. W pozostałych częściach globu sektor hamuje, a nowe projekty wyraźnie wytracają tempo.

Wielka Brytania i Niemcy na czele europejskiego boomu
Największymi placami budowy w Europie są dziś Wielka Brytania (24 540 pokoi) oraz Niemcy (22 622). Oba rynki nie tylko odzyskały impet inwestycyjny po latach pandemii, ale również wyprzedziły większość konkurentów w zakresie projektów zakontraktowanych.
W całej Europie łączna liczba pokoi w pipeline’ie (czyli na etapie planowania, uzgodnień i budowy) wynosi 428 345, co oznacza wzrost o 3,7% r/r.
Szczególnie dynamicznie rośnie liczba obiektów na etapie wstępnego planowania – aż o 14,2%, co może oznaczać, że inwestorzy wracają do średnio- i długoterminowych strategii rozwoju po kilku latach zamrożonych decyzji.
Globalny kontrast: Azja zwalnia, Bliski Wschód i Ameryka w odwrocie
Podczas gdy Europa notuje wzrosty, inne regiony świata notują spadki.
- Azja i Pacyfik – mimo największej liczby inwestycji w budowie (492 663 pokoi), zanotował spadek o 3,2%; w samej Chinach powstaje 280 577 pokoi, a kolejne duże rynki to Indie (41 711) i Wietnam (39 078).
- Bliski Wschód i Afryka – spadek aktywności o 9,4%, choć największe inwestycje nadal prowadzą Arabia Saudyjska (44 771 pokoi) i ZEA (14 685).
- Ameryki – liczba pokoi w budowie zmniejszyła się o 8,8%, przy czym USA (138 922 pokoi) wciąż dominują, wyprzedzając Meksyk (14 290), Kanadę (8 988) i Brazyliję (5 481).
Eksperci CoStar podkreślają, że spowolnienie w Azji i Ameryce wynika z rosnących kosztów finansowania, wysokich stóp procentowych i ostrożności inwestorów, którzy przesuwają decyzje o nowych projektach.
Europa jako bezpieczna przystań dla kapitału hotelowego
Dane z raportu CoStar potwierdzają, że Europa staje się aktualnie „bezpiecznym portem” dla inwestycji hotelowych, mimo presji kosztów energii, inflacji czy rosnących wynagrodzeń.
Powodem ma być relatywna stabilność makroekonomiczna oraz odbudowany ruch turystyczny, szczególnie w miastach o silnej tożsamości kulturalnej i biznesowej (Londyn, Berlin, Madryt, Rzym).
Według analityków, inwestorzy preferują dziś projekty zlokalizowane w centrach miast i konwersje istniejących obiektów (np. biurowców czy restauracji), które szybciej generują zwrot niż klasyczne inwestycje greenfield.











Dodaj komentarz