Rośnie, rośnie i powinno rosnąć dalej

Autor: Piotr Stawiński
Rok 2011 był rekordowy dla polskiego hotelarstwa – wynika z najnowszych danych opublikowanych przez GUS. Z hoteli skorzystało 12,7 mln gości, blisko milion więcej niż w ubiegłym roku i ponad dwa mln więcej niż w kryzysowym roku 2009. Udzielono w nich 23,1 mln noclegów, czyli prawie o 3,7 mln więcej niż w 2009 roku.   Dane te potwierdzają to, że polski rynek hotelarski na dobre wydobył się już z kryzysu i wszedł w okres dynamicznego wzrostu, który powinien przyspieszyć jeszcze bardziej w tym roku, z wiadomych względów. Co nie oznacza, że wszyscy hotelarze mają zadowolone miny, leżą w hamakach i liczą zyski. Ba, wielu wręcz narzeka. Dlaczego?   Łatwo i szybko? Choć od 2007 roku, ostatniego przed globalnym kryzysem, liczba turystów korzystających z hoteli zwiększyła się o prawie jedną czwartą to jeszcze szybciej rosła liczba nowootwieranych hoteli. W latach 2007 – 2011 w Polsce powstało ponad 500 nowych hoteli, podczas gdy jeszcze w 2006 roku było ich niespełna 1,3 tys. A że od połowy 2008 roku światowa gospodarka zaczęła wchodzić w okres spowolnienia, które zamieniło się w dramatyczny kryzys po upadku banku Lehman Brothers, wskaźniki hotelarskie zaczęły lecieć na łeb, na szyję. Załamał się międzynarodowy ruch biznesowy, a to oznaczało dla hoteli znaczące spadki wpływów nie tylko z noclegów (i to tych najlepiej płatnych, bo zazwyczaj nie z własnej kieszeni), ale też z konferencji, kongresów, wszelkich eventów i gastronomii. Aby przyciągnąć gości, których liczba spadała, hotelarze zaczęli walczyć o nich radykalnie obniżając ceny. W efekcie gości było i tak mniej, bo kryzys ma swoje nieubłagane prawa, a ci których udało się przyciągnąć płacili za usługi hotelarskie dużo niższe stawki niż wcześniej.   Wszystko to doprowadziło wiele obiektów na skraj bankructwa, a gdy koniunktura zaczęła się poprawiać, hotelarze zostali z niskimi cenami, do których przyzwyczaili gości. Więc choć już w 2010 roku rynki hotelarskie zaczęły odnotowywać rosnącą liczbę gości i stopniowy powrót biznesu, nie odbijało się to znacząco na ich zyskach, bo nawet przy wyższym obłożeniu, średnia cena za sprzedany pokój pozostawała na niskim poziomie. Przez to RevPAR – najważniejszy wskaźnik w branży hotelarskiej, pokazujący średnią cenę za dostępny pokój, nie chciał rosnąć. Stąd narzekania. Wydaje się jednak, że rok 2011 zakończył okres wychodzenia z kryzysu, a branża hotelarska zmierza w kierunku szczytu cyklu koniunkturalnego, w którym wysokie obłożenie i przyzwoite ceny przynoszą hotelarzom „łatwy i szybki” zysk. Choć, że nie jest on ani łatwy, ani szybki potwierdzą wszyscy właściciele, inwestorzy i managerowie obiektów hotelarskich. Trzeba się na niego solidnie napracować, cały czas rozwijając swój produkt i u [...]

Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.

Strefa prenumeratora

Wszyscy prenumeratorzy miesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).

Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.

Prenumerata HOTELARZA to:
  • Pewność, że otrzymasz wszystkie wydania miesięcznika prosto na biurko, bądź swoją pocztę e-mail
  • Dostęp do pełnych zasobów portalu www.e-hotelarz.pl
  • (w tym archiwum wydań od 2005 roku, dostępne wyłącznie dla prenumeratorów)
  • Specjalne zniżki na szkolenia Akademii Hotelarza i konferencje organizowane przez „Hotelarza”
  • Wszystkie dodatkowe raporty tylko dla prenumeratorów
Prenumeratę możesz zamówić:
  • Telefonicznie w naszym Biurze Obsługi Klienta pod nr 22 333 88 26
  • Korzystając z formularza zamówienia prenumeraty zamieszczonego TUTAJ
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Hotelarza, skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl



Komentarze

  • Spółka Polskie Wydawnictwa Specjalistyczne ProMedia Sp. z o.o., nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii zamieszczanych przez użytkowników portalu.
  • Spółka zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy naruszających prawo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *