Hotele zdecydowanie niepolecane

Autor: Wojciech Łopaciński
ht_2008_02-44.jpgWojciech Łopaciński
Autor jest doświadczonym hotelarzem,
dyrektorem hotelu Filmar w Toruniu

W prasie branżowej skierowanej do rynku obiektów noclegowych dominuje ton redakcyjnych pochwał lub przedstawianego "na łamach" samochwalstwa. Fakt, że polskie hotelarstwo ma się czym szczycić, nie powinien zwalniać od wnikliwego przyglądania się branży i opisywania rzeczywistości

Niedawno miałem przyjemność być członkiem szacownego jury, które miało dokonać wyboru najciekawszego pomysłu na hotel w 2007 roku. Satysfakcja okazała się podwójna, ponieważ krakowski Hotel Andels, na który zagłosowałem, znalazł uznanie 4 z 10 członków jury. Jestem pewien, że prowadzony przez mojego kolegę Jacka Stasikowskiego czterogwiazdkowy Andels, wyróżnia się nie tylko odważnym stylem architektonicznej bryły budynku, ciekawymi aranżacjami wnętrza, ale i poziomem serwowanej przez personel usługi.

A skoro jestem przy rywalizacji i rynkowych ocenach, to coraz częściej nachodzi mnie ochota do opisania miejsc, które świadczą zgoła inny poziom usług. Już kiedyś pokusiłem się na łamach tej gazety o próbę zdefiniowania prostych zasad, które doprowadzą każdy hotel do upadku. I faktycznie to prawda. Opisywany przeze mnie wówczas hotel, powoli znika z rynku. Choć pewnie właściciele temu zdecydowanie zaprzeczą, to szybkie awanse pomocy kuchennej na szefa kuchni, barmanki na dyrektorkę i ucznia praktykanta na kierownika gastronomii dobitnie o tym świadczą. Ostatnio nawet byłem przesłuchiwany przez policję w związku z dochodzeniem o zaleganie opłat do ZUS za pracowników, zatrudnionych razem ze mną w tym właśnie obiekcie.

Obiekty bez klasy

Innym zaś razem apelowałem do gastronomów prowadzących swoje biznesy w miejscowości, w której przyszło mi zarządzać hotelem o to, abyÉ byli uczciwi. Zezwalanie kelnerom na podawanie rachunku pisanego na kawałku kartki w kratkę, ma zawsze dwie strony. Gdy jesteśmy w pracy, to nabijamy w butelkę urząd skarbowy, a gdy nas nie ma, sami jesteśmy w nią nabijani przez własnych pracowników.

Prowadząc szkolenia w polskich hotelach, spotykam różne sytuacje. Praktycznie w każdym hotelu jest coś, co mogłoby wymagać naprawy. Szczerze przyznam (z pewną dozą zakłopotania), że pewnie też i u mnie. Gdy doświadczony hotelarz znajdzie się w jakimkolwiek innym hotelu niż "własny", to zawsze znajdzie jakieś niedociągnięcie, które umknęło dyrektorowi patrzącemu na nie od miesięcy. Dlatego trzeba dużo jeździć po innych hotelach, aby ciągle się porównywać i zauważone gdzie indziej usterki konfrontować z własnym obiektem.

Pamiętam, jak kiedyś kolega dyrektor hotelu odwiedził mnie i spędził kilka [...]

Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.

Strefa prenumeratora

Wszyscy prenumeratorzy miesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).

Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.

Prenumerata HOTELARZA to:
  • Pewność, że otrzymasz wszystkie wydania miesięcznika prosto na biurko, bądź swoją pocztę e-mail
  • Dostęp do pełnych zasobów portalu www.e-hotelarz.pl
  • (w tym archiwum wydań od 2005 roku, dostępne wyłącznie dla prenumeratorów)
  • Specjalne zniżki na szkolenia Akademii Hotelarza i konferencje organizowane przez „Hotelarza”
  • Wszystkie dodatkowe raporty tylko dla prenumeratorów
Prenumeratę możesz zamówić:
  • Telefonicznie w naszym Biurze Obsługi Klienta pod nr 22 333 88 26
  • Korzystając z formularza zamówienia prenumeraty zamieszczonego TUTAJ
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Hotelarza, skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl



Komentarze

  • Spółka Polskie Wydawnictwa Specjalistyczne ProMedia Sp. z o.o., nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii zamieszczanych przez użytkowników portalu.
  • Spółka zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy naruszających prawo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *