Małe hotele lokalne, które koncentrują się na pełnej efektywności i zrozumieniu potrzeb klienta w czasie kryzysu okazują się dobrym pomysłem na biznes. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich jest kilka "domorosłych" marek hotelarskich, takich jak: Jumeirah, Rotana, Koral, Al Habtoor Hospitality, Flora, Ramee i Jawahara – które zaczynają konkurować z zachodnimi odpowiednikami. Wśród nich niektóre są jeszcze lokalnie działającymi placówkami ale część z nich rozszerzyła już zasięg na cały region a Jumeirah – marka funkcjonująca na początku lokalnie staje się jedną z najszybciej rozwijających się sieci o zasięgu globalnym. "Dzięki postępom w technologii małe hotele działające lokalnie mogą szybciej podejmować decyzje, dzięki czemu szybciej reagują na potrzeby rynku i szybciej wdrażają nowe programy. Poza tym operują też dużo lepszą wiedzą o danym regionie" - wyjaśnia Roddy Gordon, wiceprezes sprzedaży i marketingu w Tamani Hotels and Resorts. Dużo osób wyprowadza się ze swoich willi aby obserwować rynek nieruchomości i na ten czas wynajmuje pokój w jednym z naszym hoteli, jest to coraz częstsze zjawisko" - dodaje Gordon. Kolejna lokalna siec hotelarska - Koral ma plany błyskawicznego rozprzestrzenienia się na rynku mimo kryzysu gospodarczego z nowym hotelem co 22 dni – tak aby do 2012 było już w eksploracji 100 nowych nieruchomości należących do marki Koral. "Dubaj jest największą szkołą biznesu ponieważ jest tyglem narodowości i każdego dnia należy uczynić krok do przodu i zaznaczyć swoją obecność na rynku. Olbrzymia konkurencyjność stwarza jednocześnie pole dla nowych pomysłów. W Dubaju nie można być nijakim ponieważ w ciągu jednego dnia można stracić wypracowaną pozycję – jeśli się nie wyróżniasz jesteś niewidzialny" – powiedział Michel Noblet - Dyrektor Naczelny Hospitality Management Holdings w Coral Hotels.
Źródło: własne
Komentarze