Tadeusz Gołębiewski, twórca i właściciel siódmej największej sieci hoteli w Polsce, przyznał w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że liczy się z ryzykiem swojego bankructwa, a utrzymanie 1000 stanowisk pracy kosztuje go 10 mln zł każdego miesiąca. - Pensje są te same, ale ludzie nie dostają premii. Część poszła na postojowe, a kto chce, przychodzi, ludzie wykonują różne prace porządkowe - mówi twórca hoteli Gołębiewski.
Gołębiewski zakłada, że do czerwca jego hotele nie będą generować żadnych przychodów. Środki na utrzymanie pracowników (30 mln) przekierował z kredytów bankowych, które zaciągał wcześniej na wykańczanie hotelu w Pobierowie. - Kiedy okazało się, że trzeba zamknąć wszystkie działające hotele, zwróciłem się do banku o zgodę na przekierowanie tych pieniędzy na ratowanie stanowisk pracy. Zgodę dostałem, dzięki czemu nikogo nie musiałem zwalniać. To kredyt na dwa lata z możliwością przedłużenia o kolejne dwa - mówi w wywiadzie.
Przedsiębiorca przyznaje także, że stara się o środki z tarczy finansowej -Złożyliśmy wniosek w pierwszym możliwym terminie, chyba 1 maja, na co dostaliśmy odpowiedź, że konieczne jest dodatkowe opracowanie, przesłanie biznesplanu, jak chcę te pieniądze wykorzystać, itd. Dużo, dużo szczegółów.
Pytany o przyszłość przyznaje, że jeśli hotele ruszą na początku czerwca, to utrzyma firmę, choć spodziewa się znacznie gorszych przychodów w wakacje niż dotychczas. -Zakładam, że ten rok będzie wegetacją, chodzi o to, by przetrwać, a nie zarabiać. Zwykle w sezonie letnim zwiększamy zatrudnienie do ok. 1500 osób, w tym roku tego nie będzie. Ale jeśli jesienią pojawi się lek na tego wirusa, to przyszły rok powinien być już niezły, bo ludzie szybko przestaną się bać, oswoją się z tą chorobą. (...) Dotąd każdy z obiektów generował ok. 12-15 mln zł średnio miesięcznie - mówi.
Przesunięciu ulegnie także oddanie inwestycji w Pobierowie, największego resortowego nad Bałtykiem hotelu. Dopytywany o datę otwarcia powiedział – Przestałem o tym myśleć. Może w przyszłym roku, ale tylko częściowo. Nie będę się spieszył. Sądzę, że całość będzie gotowa za trzy-cztery lata.
Skoro Panstwo kroi Golebiewskiego co miesiac gigantycznymi podatkami i daninami typu zus, to niech teraz zwraca mu przynajmniej 80% obrotu z zeszlego roku.