Rząd rozważa wprowadzenie pełnego lockdownu. Jak to wygląda w innych państwach?   KORONAWIRUS

Jeśli do najbliższego piątku koronawirus nie zwolni, można szykować się na pełny lockdown - wynika z nieoficjalnych informacji. Jak drugi lockdown wygląda w państwach które zdecydowały się na jego wprowadzenie?

Dziennikarze "Dziennika Gazety Prawnej" powołując się na źródła w rządzie, poinformowali o przygotowaniach do pełnego lockdownu. Także informatorzy "Gazety Wyborczej" potwierdzają, że już w najbliższy piątek może zostać wprowadzona pełna blokada, jeśli transmisja wirusa nie zwolni.

Co to może oznaczać? W Czechach notujących ogromne wzrosty zachorowań od ostatniego czwartku 22.10 do wtorku 3.11 zamknięte są wszystkie sklepy, z wyjątkiem tych z podstawowymi produktami, a także większość zakładów usługowych. Hotele pozostają otwarte tylko na pobyty biznesowe, turyści nie są przyjmowani. Restauracje i bary mogą prowadzić jedynie sprzedaż na wynos. Rząd wprowadził zakaz wychodzenia z domu z wyjątkiem drogi do pracy lub domów oraz kontaktów z innymi ludźmi.

W Belgii od 19 października zamknięto na 4 tygodnie restauracje i kawiarnie poza ofertą i dostawą dań na wynos i napojów bezalkoholowych do godziny 22:00. Hotele mogą pozostać otwarte, podobnie jak restauracje w hotelach, ale tylko dla gości przebywających w obiekcie. Zakazane, poza nielicznymi wyjątkami, są imprezy i przyjęcia. Sklepy mogą sprzedawać alkohol tylko do godziny 20.

Od piątku 16 października rozpoczął się także ogólnokrajowy 17-dniowy lockdown w Walii. Zgodnie z ogłoszonymi regulacjami, zamknięte musza zostać wszystkie sklepy z wyjątkiem tych, które sprzedają niezbędne artykuły, a także puby, bary, restauracje i miejsca rozrywki. Z wyjątkiem kluczowych pracowników, wszyscy pozostali powinni pracować zdalnie, jeśli to możliwe. Ludzie powinni pozostawać w domach, jeśli wyjście nie jest niezbędne. Dozwolone jest otwieranie wszystkich miejsc noclegowych - chociaż hotele i inne kwatery wakacyjne zlokalizowane na obszarach z lokalnymi ograniczeniami nie powinny przyjmować osób spoza tego obszaru, chyba że mają ku temu dobry powód (np. praca lub udział w pogrzebie). Podobne ograniczenia wprowadzono w Irlandii Północnej.

Znacznie dalej w ograniczeniach poszedł Izrael wprowadzając od 18 września pełną blokadę, także restauracji zarówno stacjonarnie, jak i na wynos, ale także hoteli, szkół i przemieszczania się obywateli. Wydaje się, że obrana strategia, choć niszczycielska ekonomicznie, odniosła skutek w postaci znacznego ograniczenia nowych przypadków infekcji COVID-19. 18 października lockdown zaczęto znosić, likwidując m.in. restrykcje na przemieszczanie się, pozwalając wrócić części biur do pracy i otwierając świątynie oraz plaże. Jak pisze "Parkiet" analitycy firmy Dun & Bradstreet szacują, że w tym roku 80–85 tys. izraelskich firm wypadnie z interesu. Liczba spółek spadnie więc o 7–8 proc. Sheera Greenberg, główna ekonomistka izraelskiego Ministerstwa Finansów, wyliczyła, że miesięczny lockdown będzie kosztował gospodarkę 35–50 mld szekli (40,2–57,4 mld zł), czyli ponad 1 proc. PKB. Jak dotąd rząd zapewnił 100 mld szekli na tarcze antykryzysowe, w tym na bezpośrednią pomoc dla firm, które doznały z powodu pandemii spadku przychodów o co najmniej 25 proc. Tak jak w przypadku wielu innych krajów, skutkiem ubocznym wielkich programów pomocowych będzie przyrost długu publicznego. Według prognoz MFW ma on wzrosnąć z 60 proc. PKB w 2019 r. do 76,5 proc. w 2020 r. i 80 proc. w 2021 r.


Komentarze

  • Spółka Polskie Wydawnictwa Specjalistyczne ProMedia Sp. z o.o., nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii zamieszczanych przez użytkowników portalu.
  • Spółka zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy naruszających prawo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *