Otwarcie hoteli w reżimie sanitarnym. Co na to branża?   KORONAWIRUS

Zgodnie z decyzją polskiego rządu hotele będą mogły wznowić swoją działalność od 12 lutego, jednak w ścisłym reżimie sanitarnym, tj. udostępniając gościom maksymalnie 50 proc. pokoi i z ograniczeniami w funkcjonowaniu hotelowej gastronomii. Zapytaliśmy przedstawicieli branży co sądzą o tych regulacjach i jak wpłyną one na funkcjonowanie ich obiektów.

fot. Adobe Stock

W zgodnej opinii naszych rozmówców hotele stanowią obecnie bardzo bezpieczne miejsca, a wprowadzone procedury higieniczne minimalizują ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa. Jak komentuje Andrzej Wójcik, prezes Grupy Satoria -Hotele należą obecnie do jednych z najbardziej bezpiecznych miejsc. Wprowadzone przez hotelarzy procedury, w tym środki dezynfekcji dla gości, sposób obsługi czy reżim sprzątania z pewnością może służyć jako dobry benchmark na rynku. Od samego początku nasza branża wypracowała bezpieczne zasady funkcjonowania hoteli. Bezpieczne zarówno dla gości ale w równym stopniu dla personelu. Hotelarze często zainwestowali też w sprzęt, który służy do regularnej dezynfekcji pomieszczeń. Procedury na bieżąco są też sprawdzane, pracownicy szkoleni. To działa.

Także organizacje branżowe przychylnie odnoszą się do decyzji dotyczących otwarcia hoteli w reżimie sanitarnym, choć zdaniem Ireneusza Węgłowskiego, prezesa IGHP, największej organizacji zrzeszającej hotelarzy w Polsce, już samo zamknięcie hoteli było błędem. Szef izby wyraża również nadzieję, że wkrótce nastąpi szersze poluzowanie restrykcji. Jak mówi Węgłowski - IGHP w pełni rozumie, że priorytetem jest walka z epidemią koronawirusa. Moim zdaniem jednak, zamknięcie hoteli było błędną decyzją. Należało ograniczyć frekwencję w hotelu i pomóc w ten sposób branży przetrwać najtrudniejszy okres. Jak dodaje prezes IGHP -Takie rozwiązanie, przy limicie wykorzystania do 50% pokoi, rząd wprowadza dopiero teraz, od 12 lutego. Mam nadzieję, że jest to pierwszy krok na drodze normalizacji funkcjonowania branży chociaż sytuacja jest bardzo niestabilna i nie możemy twierdzić, że mimo szczepień koronawirus jest w odwrocie. 

Z kolei Łukasz Płoszyński, wiceprezes Focus Hotels zwraca uwagę na fakt, że mechanizm ograniczający prowadzenie działalności do 50 proc., to duże zagrożenie dla branży, zwłaszcza, że hotele stanowią obecnie bardzo bezpieczną przestrzeń dla gości. -Przede wszystkim obawiamy się decyzji które są dla nas niezrozumiałe. Wszak główne miejsca stanowiące zagrożenie zakażeniem w hotelu, czyli te w których ludzie przebywają w skupiskach przez dłuższy okres tj. restauracje, bary, siłownie czy też sale konferencyjne pozostają zamknięte, a w naszych lobby i komunikacji działamy w ostrym reżimie sanitarnym. Pokoje to najbezpieczniejsze powierzchnie hoteli, wentylacja jest rozwiązana tak, że nie ma w zasadzie możliwości transmisji wirusa pomiędzy nimi, więc ograniczenie w tym zakresie nie ma najmniejszego sensu – mówi Płoszyński.

Zdaniem Jana Wróblewskiego, współwłaściciela sieci Zdrojowa Hotels, decyzja o otwarciu hoteli na 50 proc. jest właściwa, ale tylko jako wstęp do dalszego luzowania restrykcji. -Zarządzanie sytuacja epidemiologiczną w kraju odbywa się sposób zbyt emocjonalny, nie w oparciu o merytoryczne przesłanki z najnowszych badań. Nie ma masowych przypadków w hotelach, a jesteśmy odmrażani w drugiej kolejności po zagranicznych centrach handlowych gdzie rotacja ludzi jest większa. Liczę, że teraz już nie będziemy nierówno traktowani. W tym kontekście planowane otwarcie na 50 proc. obłożenia oceniam jako dobrą decyzję, ale tylko w krótkim terminie, ponieważ nie pozwala to normalnie funkcjonować. Traktuję to też jako nadzieję na całkowite zniesienie restrykcji wkrótce, zwłaszcza że hotele już po pierwszej fali wypracowały odpowiednie procedury bezpieczeństwa – mówi Wróblewski.

Elżbieta Lendo, prezes zarządu sieci Lendo Hotels Group i fundacji Harmony Polish Hotels zwraca uwagę na to, że strategia znoszenia obostrzeń powinna nabrać szybszego tempa. - Otwarcie hoteli na 50 proc. to bez wątpienia krok do przodu. Mały, ale zawsze krok we właściwym kierunku. Jako branża oczekujemy, że wraz ze wzrostem wskaźników szczepień i po zaszczepieniu grup największego ryzyka, wrócimy do możliwości wykorzystania 100 proc. naszego potencjału. Jeżeli utracimy możliwość organizacji Wielkanocy, to znowu znaczna część branży popadnie w kłopoty. Żeby obiekt hotelowy pokrywał koszty funkcjonowania, potrzebna jest praca na pełnym potencjale. Proszę pamiętać, ze niektóre obiekty nie mają wdrożonych systemów BMS (red. Building Management System), które umożliwiają zarządzanie całymi skrzydłami, czy wręcz wybranymi pokojami. W takim przypadku zarządzenie kosztami jest bardzo utrudnione i mówiąc kolokwialnie, poziom kosztów stałych jest prawie stały dla 20 proc. czy 100 proc. utrzymanych w gotowości pokoi – mówi Elżbieta Lendo.

Jak zauważa prezes Satorii Andrzej Wójcik - Używanie kryterium stopnia zajętości pokoi w obecnej sytuacji nie do końca jest konieczne. Aby hotel zapełnił się w 50 proc. musi ruszyć biznes. A ten jest mocno ograniczony. Potencjalni klienci zagraniczni nie zaczną nagle przyjeżdżać przez najbliższe kilka miesięcy.

Co dalej z hotelowymi restauracjami?

Hotelarze uważają także, że działalność restauracji hotelowych powinna zostać jak najszybciej dopuszczona w formule serwowania dań do stolików.

Zdaniem Jana Wróblewskiego - Restauracje hotelowe tylko dla zameldowanych gości mogłyby być otwarte jak już oni są na miejscu. Tak było przed zamknięciem gdy te „na mieście” były nieczynne, więc to nie jest precedens. Poza tym, mam wrażenie ze skuteczność tych obostrzeń z perspektyw czasu będzie trudna do udowodnienia, gdy inni się otwierają. Ewentualne kolejne fale mogą wynikać z ich własnego charakteru, a nie zmniejszenia ograniczeń. Dodaje też, że -Biorąc pod uwagę powyższe, rozumiem frustracje hotelarzy otwierających już teraz swoje hotele i oceniam, że tym razem to jest decyzja nieodwracalna.

O możliwości bezpiecznego otwarcia restauracji w hotelach w reżimie sanitarnym mówi też Ireneusz Węgłowski -Uważam, że przy tak ograniczonym obłożeniu można bezpiecznie otworzyć - wyłącznie dla gości hotelowych - restauracje, które w 2020 roku zdały egzamin pracując przy zachowaniu zaostrzonych rygorów sanitarnych.

Podobnego zdania jest prezes Satoria Group, Andrzej Wójcik, który dodaje - Ten model funkcjonowania gastronomii hotelowej już się sprawdził w trakcie pandemii. Wiemy jak to robić, nasi goście również podchodzili ze zrozumieniem do niektórych ograniczeń. Ten eksperyment mamy już za sobą i trzeba powiedzieć, że daliśmy sobie radę i wiemy jak to robić. Nie należy zapominać, że funkcjonowanie w czasie pandemii całego hotelu, wraz z gastronomią to również zwiększone koszty.

Także Elżbieta Lendo jest zdania, że otwarcie restauracji hotelowych dla gości obiektów byłoby optymalnym rozwiązaniem. - Uważam, że restauracje hotelowe, powinny być dostępne dla gości hotelowych i pracować w pełnym reżimie sanitarnym wzorem tego hotelowego. Gość jest już przecież w obiekcie, więc można to rozwiązać wygodnie i bezpiecznie dla dwóch stron. Jednym z takich rozwiązań organizacyjnych jest wydłużenie godzin śniadań, podzielenie tych dopuszczonych 50 proc. na mniejsze kameralne grupy, których obsługa będzie jeszcze bardziej precyzyjna i przede wszystkim bezpieczna.

Ponowne zamknięcie to najgorsze co mogłoby spotkać branżę

Branża obawia się także ewentualnej decyzji o ponownym zamknięciu hoteli. Jak mówi Łukasz Płoszyński - Pamiętać też musimy o niebezpiecznej i niesprawiedliwej narracji jaka jest budowane przez rządzących wokół naszej branży. Sam fakt „warunkowego” otwarcia na dwa tygodnie, jest przez nas postrzegany jako furtka do ponownego zamknięcia branży w momencie wzrostu liczby nowych zakażeń, do których zapewne nie będzie dochodzić w hotelach. W Focus Hotels w całym roku 2020 odnotowaliśmy 6 przypadków zakażenia koronawirusem wśród naszych gości, a mieliśmy ich ponad 91 000. Stanowisko rządu jest tym bardziej niezrozumiałe gdy porównujemy się z innymi branżami. Jako przykładem posłużę się sektorem handlowym, gdzie zagęszczenie ludzi, a co za tym idzie ryzyko zakażenia jest nieporównywalnie większe. Pomimo to handel został odblokowany dwa tygodnie wcześniej.

Niewystarczająca pomoc ze strony państwa

Pytani przez nas rozmówcy zwracają także uwagę na niezwykle trudną sytuację w jakiej znajduje się obecnie większość hoteli w Polsce i konieczność dalszej pomocy ze strony państwa.

Jak mówi prezes IGHP Ireneusz Węgłowski -Hotele zamknięte nie tylko nie zarabiają, ale generują spore koszty. Z wyliczeń IGHP wynika, że pomoc, którą dostały hotele w czasie lockdownu to około 15 proc. kosztów stałych z 2019 roku. Warunki uzyskania pomocy są zbyt rygorystyczne i wymagają przejścia przez trudny i czasochłonny proces co powoduje, że wielu przedsiębiorców hotelowych nie może z niej korzystać. Odczuwają to m. in. osoby prowadzące hotele w formie jednoosobowej działalności gospodarczej. Również zakres i formuła pomocy publicznej dla dużych przedsiębiorców powodują, iż jest ona dotychczas w praktyce iluzoryczna. Z tych względów, wciąż wielu przedsiębiorców pozostaje poza systemem pomocowym, co skazuje ich na ryzyko bankructwa. Prezes IGHP mówi także o tym, że pomoc jest niewystarczająca -Reasumując, dotychczasowa pomoc państwa to kropla w morzu potrzeb bowiem cała branża hotelowa podczas zamknięcia działalności traci miesięcznie około 1 mld zł przychodów w stosunku do poprzedniego roku - dodaje.

Elżbieta Lendo zwraca uwagę na wysokość strat poniesionych przez hotele w wyniku zamknięcia. -Żadna pomoc nie jest w stanie zrekompensować strat poniesionych przez branżę hotelarską i gastronomiczną. Straty to nie tylko finanse, to podkopanie wizerunku hoteli i restauracji jako bezpiecznych miejsc do spędzania czasu przez rodziny. Taka stygmatyzacja tych branż to jedna  największych strat tego kryzysu. Pomoc finansowa, którą otrzymaliśmy w ostatnim czasie, przeznaczyliśmy na ratowanie miejsc pracy i utrzymanie nieruchomości w stanie niepogorszonym. Weszliśmy w swoisty letarg, z którego mamy nadzieję jak najszybciej wracać do normalności. Na pytanie, czy pomoc nam pomogła, odpowiem, że tak, ale to dreptanie w miejscu – mówi Elżbieta Lendo.     

Andrzej Wójcik z Satoria Group zwraca uwagę na zbyt długie terminy procesu pozyskania dofinansowania i nierówności pomocy dla przedsiębiorstw w zależności od ich wielkości. Jak mówi -Wiele z zamkniętych branż nie była brana pod uwagę w zakresie pomocy. Sami hotelarze, chociaż stanowią kluczowy element zarówno w szeroko rozumianej branży turystycznej ale i w ruchu biznesowym i rynku MICE, musieli upominać się o uwzględnienie w kolejnych odsłonach pomocy sektorowej. Podstawowym problemem tej pomocy jest czas. Czas weryfikacji i przyznania pomocy. Szczególnie dotyczy to dużych podmiotów, które z reguły dłużej czekają najpierw na decyzje o uruchomieniu dedykowanej dla nich tarczy, następnie notyfikację Komisji Europejskiej dla programu i dopiero potem mogą rozpocząć długi proces ubiegania się o pomoc, który dla niektórych może być za długi.

Jak dodaje- W tym obszarze widać pewną dysproporcję w podejściu do różnych podmiotów, a przecież ci tak zwani duzi, często są duzi tylko z tytułu przynależności do grupy kapitałowej, a jednocześnie zatrudniają duże zespoły pracowników i inwestują kapitał w nowe projekty, obciążeni są kredytami inwestycyjnymi, co dziś jest bardzo dużym problemem. W tym zakresie przydałoby się uproszczenie procedur przede wszystkim badania firm w procesie pozyskiwania finansowania i dopuszczenie rozwiązań wnioskowania poprzez platformy bankowe jak choćby dla średnich firm.

- Nasza branża ma w swoim DNA dbanie o bezpieczeństwo naszych gości i jestem przekonany, że będziemy wszyscy dokładać szczególnej uwagi aby w tych ciężkich czasach tym bardziej starać się je zapewnić i nie dać pretekstu do ponownego zamknięcia – podsumowuje wiceprezes Focus Hotels.

Dodaje także -Do pana premiera mam dwie prośby oceniajcie nas wg. rzeczywistych danych, jesteśmy wszak zobowiązani do raportowania wszystkich przypadków zakażeń w hotelach do sanepidu i traktujcie nas nie gorzej od pozostałych gałęzi gospodarki.  


Komentarze

  • Spółka Polskie Wydawnictwa Specjalistyczne ProMedia Sp. z o.o., nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii zamieszczanych przez użytkowników portalu.
  • Spółka zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy naruszających prawo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *