Choć Chiny już niemal całkowicie poradziły sobie z pandemią koronawirusa, notując zaledwie po kilkanaście nowych zakażeń dziennie, to odbudowanie tamtejszego rynku hotelowego do poziomów roku 2019 nie nastąpi raczej w tym roku. Obserwacja tamtejszego rynku jest cenna, ze względu na możliwość obserwacji niektórych procesów, które najprawdopodobniej wystąpią także na polskim rynku hotelowym, po pokonaniu pandemii.
Zamknięte granice, brak dużych wydarzeń
Jest mało prawdopodobne, aby branża hotelarska w Chinach doczekała się pełnego ożywienia w tym roku m.in. dlatego, że chińskie granice pozostają w dużej mierze zamknięte, a sektor spotkań i wydarzeń powraca powoli.
-Wiele imprez firmowych, które tradycyjnie odbywają się na początku roku, zostało odwołanych z powodu styczniowych wybuchów epidemii – mówi w wypowiedzi dla „Skift” Ling Wei Tan, wiceprezes JLL Hotels & Hospitality w Chinach. -Nie spodziewamy się również, że w tym roku powrócą liczne konferencje na dużą skalę.
W niektórych terminach pełne obłożenie
W czasie popularnych turystycznie okresów hotele zapełniają się jednak ruchem wewnętrznym. Na przykład w chińskie święto zmarłych Qingmingjie w kwietniu i święto pracy w maju, część hoteli jest już prawie wyprzedanych, powiedział Tan. JLL spodziewa się, że do końca tego roku przychody hoteli osiągną od 70 do 80 procent poziomu sprzed pandemii.
Zdaniem analityków dochody za cały rok nie wrócą do poziomów z 2019 r., ale będzie kilka miesięcy w lecie i połowie tego roku, kiedy będą dość blisko poziomów sprzed dwóch lat.
Nadzieja w szczepionkach
Ogromne nadzieje w Chinach budzi proces szczepień, który znacząco przyspiesza. Obecnie zaszczepionych jest 100 mln obywateli, a tylko w ostatnim tygodniu zaszczepiono tam ponad 25 mln obywateli (łączna populacja 1,4 mld obywateli). Władze zapowiadają, że do czerwca zaszczepionych zostanie 560 mln ludzi, czyli 40 proc. populacji Chin, a , a kolejne 330 milionów do końca roku.
Chińskie władze rozważają wprowadzenie „paszportów zaszczepionych”. Podobne rozwiązania planuje także UE.
Specyfika wewnętrzna, która raczej nie wystąpi w Europie
Chiński rynek hotelowy boryka się także z czynnikami, które najprawdopodobniej nie wystąpią w Europie, a które obecnie znacząco blokują odbudowywanie się tamtejszego hotelarstwa.
Jednym z takich czynników są blokady miast w przypadku potwierdzeń nowych infekcji.
Blokady wprowadzano strefowo głównie w styczniu i lutym i przełożyło się to natychmiast na niższą frekwencję. W tych miesiącach wyższe obłożenie notowały hotele w Stanach Zjednoczonych, co jest symptomatyczne, biorąc pod uwagę, że w USA wciąż obserwuje się dziesiątki tysięcy nowych przypadków każdego dnia. Chiny po raz kolejny wyprzedziły Stany Zjednoczone pod względem obłożenia na początku marca, ale hotele notują nadal o 32 proc. niższy ADR niż przed pandemią.
Według STR obłożenie hoteli w Chinach wyniosło średnio prawie 31 procent na początku lutego w porównaniu z prawie 41 procentami w USA.
Jak zauważają jednak eksperci -Surowe zasady blokowania narzucone przez rząd zazwyczaj pomagają zredukować liczbę nowych przypadków infekcji do zera w ciągu miesiąca – powiedział w wypowiedzi dla „Skift” Ling Wei Tan, wiceprezes JLL Hotels & Hospitality w Chinach. -Kiedy lokalna epidemia jest już opanowana, obłożenie hoteli zwykle wzrasta w ciągu dwóch do trzech tygodni - dodał.
Kluczowy obecnie jest rynek wewnętrzny
Analitycy cytowani przez „Skift” zwracają uwagę także na to, że rynki takie jak chiński, a także m.in. w USA generalnie są znacznie mniej zależne od podróży międzynarodowych, więc powinny być rynkami, które jako pierwsze powrócą do poziomów z 2019 r.
To dobry prognostyk także dla rynku polskiego, który posiada duży rynek wewnętrzny przy stosunkowo niewielkiej, biorąc pod uwagę inne europejskie kraje, bazie hotelowej w przeliczeniu na liczbę mieszkańców.
Komentarze