- Majówka już tradycyjnie byłaby okazją do krótkiego wypoczynku wielu rodzin, na czym przede wszystkim skorzystałyby obiekty wypoczynkowe, w regionach i miejscowościach turystycznych. Tak się jednak nie stanie, a utracone w tym czasie przychody nie pokryją dużych kosztów stałych generowanych przez hotele. Z analiz Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego wynika, że w ciągu 3 dni majówki cała branża hotelarska straci przychody o wartości ok. 200 mln złotych - mówi w rozmowie z Forbes Ireneusz Węgłowski, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.
Jak dodaje Węgłowski, z szacunków IGHP wynika, że już ponad 100 tys. osób straciło pracę w całej branży i to jeszcze nie jest ostateczna liczba. -Skutki tak długiego zamknięcia naszego sektora są fatalne – nie mówię już tylko o sytuacji ekonomicznej firm, ale również o kondycji psychicznej tysięcy pracowników i ich rodzin - wyjaśnia prezes IGHP.
Niedostateczna pomoc państwa
Węgłowski zauważa też, że pomoc państwa jest wysoce niewystarczająca. -Rządowe instrumenty pomocowe niestety są niedostateczne. Z naszych badań wynika, że średni udział dofinansowania (z PFR, PUP, WUP, mikropożyczka, zwolnienie z ZUS-u) otrzymanego przez hotele w 2020 roku stanowi zaledwie 16 proc. poniesionych przez nie kosztów - argumentuje przedstawiciel Izby.
Ponowne otwarcie powinno nastąpić jak najszybciej
Prezes największej organizacji branżowej skupiającej hotele wyraża też nadzeje, że otwarcie hoteli nastąpi już na początku maja. -Liczymy na to, że sytuacja epidemiologiczna w kraju będzie się poprawiała i wkrótce zapadnie decyzja o otwarciu hoteli od 4 maja. Branża jest wykrwawiona. Hotele nie funkcjonują normalnie od ponad roku, straciły wielu pracowników, klientów i biznes, który rósł tak szybko w ostatnich latach przed pandemią. Niestety, nawet po stopniowym zdjęciu ograniczeń niezbędny będzie długi, kilkuletni czas na odbudowanie popytu - podsumowuje.
Do polityków to nie dociera. Cóż to dla nich… Pozamykać wszystko, od hoteli i apartamentów, po restauracje i bary. Oni tego nie odczują, więc mogą eksperymentować. Ale zamknięcie (nie otwarcie) branży na długi weekend majowy, to już zakrawa na kpinę. Niezrozumiała złośliwość – to ciśnie się na usta niestety. Gdzie zaprowadzi nasze hotele ten eksperyment? Oby nie w czarną dziurę…