Czarny Kot wciąż nie do ruszenia

Brak prawa do gruntu, brak pozwoleń na budowę i użytkowanie, trzy nakazy rozbiórki, to wciąż za mało, aby doprowadzić do zamknięcia Czarnego Kota, słynnej warszawskiej samowoli budowlanej pełniącej funkcję hotelową. Choć wydawało się, że tym razem rozbiórka jest nieunikniona, stało się inaczej i dzięki zastosowaniu przez właścicielki obiektu kruczków prawnych, została ona po raz kolejny odroczona. W sierpniu tego roku miasto wygrało spór z „My Warsaw Residence Czarny Kot” (tak właśnie brzmi oficjalna nazwa obiektu). Proces o wydanie działki na której powstał obiekt toczył się przez 8 lat. Budynek prawomocnym wyrokiem miał zostać zrównany z ziemią na koszt zarządzającego terenem. Tamto postępowanie prowadzone było w sądzie cywilnym. Kropkę nad i miał postawić NSA. Wcześniej inwestor skorzystał z prawa do zaskarżenia decyzji wojewódzkiego sądu administracyjnego i kwestią rozbiórki musiała zająć się wyższa instancja. Do rozprawy miało dojść 25 września. Tak się jednak nie stanie. Adwokat w imieniu Elżbiety Studzińskiej, współwłaścicielki obiektu złożył wniosek o wyłączenie z orzekania całego, trzyosobowego składu sędziowskiego oraz uczestniczącej w rozprawie prokurator Hanny Więckowskiej. Identyczny wniosek złożyła wcześniej druga ze współwłaścicielek Katarzyna Studzińska, został on rozpatrzony i odrzucony jako bezzasadny. Wniosek jej matki Elżbiety Studzińskiej trzeba było jednak rozpoznać osobno. A ponieważ musi to zrobić inny skład sędziowski, a sprawą prokurator musi zająć się szefostwo Prokuratury Regionalnej w Warszawie, wymagało to odroczenia rozprawy. Nowy termin nie jest jeszcze znany. Jednopiętrowy pawilon wybudowany w późnych latach 80. nie miał pozwolenia na kolejne kondygnacje. W miarę upływu czasu zaczął się jednak rozrastać zarówno wszerz, jak i wzwyż. Hotel wzbogacił się o dodatkowe pokoje bez wcześniej ustalonego planu. Właściciele obiektu nie zaprzestali ani rozbudowy, ani działalności nawet wtedy, gdy w 2009 roku wygasła im umowa na dzierżawę działki. Rok później miasto wytoczyło proces, ubiegając się o zwrot terenu. Nim zapadł korzystny dla ratusza wyrok, minęło 8 lat. Tymczasem współwłaścicielki zyskały czas i opóźniły po raz kolejny rozbiórkę najsłynniejszej samowoli w Polsce, a obiekt wciąż można rezerwować przez najpopularniejsze portale rezerwacyjne w naszym kraju. Na Booking.com nocleg z dziś na jutro przeceniono z 333 na 224 zł.

Komentarze

  • Spółka Polskie Wydawnictwa Specjalistyczne ProMedia Sp. z o.o., nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii zamieszczanych przez użytkowników portalu.
  • Spółka zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy naruszających prawo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *