Nieczęsto w Warszawie pojawia się na rynku nieruchomości hotelowych obiekt, który przez dwie dekady urósł do rangi lokalnej legendy, przeszedł upadłość, stał się przedmiotem afery gospodarczej i wygląda jak połączenie XIX-wiecznego fortu z amerykańskim centrum handlowym. Teraz „Fort Piontek”, rozpoznawalny kompleks przy ul. Modlińskiej 310/312 na Białołęce, trafia pod młotek. 27 sierpnia rusza druga licytacja komornicza tego nietuzinkowego obiektu, obejmująca całość zabudowanej działki o powierzchni ponad 13,8 tys. mkw., z trzygwiazdkowym hotelem Fort (obecnie hostelem Modlińska), powierzchniami usługowymi i ogromnym parkingiem.

Licytacja: cyfrowy młotek i niemała stawka
Komornik Sądowy przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ Paweł Rowicki ogłosił, że aukcja odbędzie się wyłącznie online – za pośrednictwem systemu elicytacje.komornik.pl. Cena wywoławcza to 50,95 mln zł (2/3 wyceny oszacowanej na ponad 76,4 mln zł). Przystąpienie do licytacji wymaga wpłaty rękojmi w wysokości 7,64 mln zł. Cała transakcja podlega opodatkowaniu VAT w stawce 23%.
Kompleks, który miał być amerykańskim snem – a stał się warszawskim kuriozum
Historia „Fortu Piontek” zaczyna się w szalonych latach 90., gdy na fali fascynacji amerykańskimi modelami biznesowymi, jedna z pierwszych polskich businesswoman – Danuta Piontek – postanowiła postawić w Białołęce coś, czego stolica jeszcze nie widziała. Inspirowana podróżami po USA i Wielkiej Brytanii, zbudowała fortecę-handlowo-hotelową z dwoma wieżami, czworobocznym murem i dziedzińcem-parkingiem. Projektował ją wykładowca Politechniki Warszawskiej, znany z realizacji dla JW Construction.
Obiekt łączył funkcje: hotelowe, usługowe, handlowe i rekreacyjne. Na terenie kompleksu znalazły się m.in. hotel Fort (82 pokoje), sklepy, centrum konferencyjne, restauracje, siłownia, klub bilardowy i apteka. Charakterystyczne wieże i „mur obronny” przyciągały uwagę, ale z czasem uznano je za symbol kiczu i przesady rodem z przełomu wieków.

Kompleks początkowo dobrze radził sobie na rynku, jednak już po kilku latach pojawiły się problemy finansowe. Spółka zarządzająca upadła w 2007 roku, a nieruchomość trafiła do syndyka. Dziesięć lat później obiekt znalazł się w centrum głośnej afery związanej ze zbyt tanimi sprzedażami nieruchomości komercyjnych – według prokuratury Fort Piontek zmieniał właścicieli za ułamek rzeczywistej wartości, trafiając do firm powiązanych z osobami prowadzącymi postępowania upadłościowe. Przez kolejne lata kolejne podmioty czerpały zyski z najmu i działalności centrum, aż wreszcie – po licznych zabezpieczeniach i decyzjach sądowych – obiekt wraca dziś na rynek jako przedmiot egzekucji komorniczej.
Hotel z potencjałem… i ogromną potrzebą rewitalizacji
Obiekt zbudowany w 2002 roku nie zestarzał się z godnością. Recenzje hotelu Fort z ostatnich lat nie pozostawiają złudzeń – goście narzekali na przestarzały wystrój, zużytą infrastrukturę i atmosferę rodem z PRL. Wspólnym mianownikiem większości opinii była sugestia gruntownego remontu. Z drugiej strony – skala nieruchomości, liczba pomieszczeń (w tym kuchnie, zaplecza gospodarcze, miejsca parkingowe, winda, monitoring, światłowód) i duża działka tuż przy głównym wylocie z Warszawy otwierają spore możliwości adaptacyjne.
O ile ktoś będzie w stanie zmierzyć się z odważną architekturą, historią obciążoną medialnie i niezbędnymi inwestycjami, może uzyskać solidny kawałek warszawskiej powierzchni usługowej i hotelowej – z potencjałem do przebudowy, rozbudowy lub przekształcenia.
Dodaj komentarz