Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, hotele wciąż naruszają przepisy ustawy o ochronie danych osobowych. Podstawowym błędem jest zatrzymywanie przez recepcjonistę dowodu osobistego zameldowanych gości na czas pobytu. Zgodnie z polskim prawem jest to nielegalne. Recepcjonista może jedynie żądać okazania odwodu osobistego.
Hotele przekazują sobie również informacje na temat nieuczciwych klientów, którzy nie płacą za pobyt, a w ramach współpracy z innymi obiektami świadczącymi usługi dla turystów, wymuszają również na gościach udzielenia zgody na udostępnianie ich danych osobowych w celach marketingowych. Nieuprawnione jest również żądanie podania takich informacji jak numer telefonu czy adres e-mail.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Pozostałość komunistyczna, która musi przejść do lamusa. Z drugiej strony hotelarze przyzwyczajeni do tego, że goście nie protestują (choć mogą) z chęcią zbierają „dane” o swoich gościach.Dobrze że nie pytają o wysokość miesięcznego dochodu czy orientację seksualną.
ej to jak to w końcu jest bo już zglupiałem, to nie ma w końcu konieczności spisywania gościa z dowodu?
Mam wpisywać go na takie dane jakie sobie wymyśli?
gość ma obowiązek OKAZANIA dowodu w celu rejestracji nie ma obowiązku zostawiania go na cały okres pobytu w hotelu jako okup gdyby np. nie chciał zapłacić za pobyt, albo coś nabroił albo nie wiadomo co jeszcze.