Jesteśmy dumni, że odnowiliśmy trochę starego, prawdziwego Krakowa

Rozmowa z Janem Pilchem, zdobywcą tytułu Inwestora Roku w branży hotelarskiej za hotel Saski Kraków, Curio Collection by Hilton.

Gratuluję tytułu Inwestora Roku i gratuluję wspaniałego hotelu. Jest pan w biznesie, chociaż nie w hotelarskim, już od wielu lat. Co skłoniło pana do wejścia w biznes hotelarski? I od razu dopytam – świetne wyniki krakowskiego rynku w drugiej połowie ubiegłej dekady, gdy podejmował pan tę decyzję, i jeszcze lepsze prognozy?

Dziękuję za gratulacje. Zaczynając od odpowiedzi na pytanie, kim byłem wchodząc do branży hotelarskiej, powiedziałbym, że po prostu przedsiębiorcą z branży fashion retail, czyli branży modowej, ale też przedsiębiorcą z branży nieruchomościowej, bo specjalizujemy się jako spółka w rewitalizacjach budynków zabytkowych w Krakowie. Co skłoniło mnie do inwestycji w hotel? Czy wcześniejsze wyniki krakowskiego rynku? Przedsiębiorca zawsze waży ryzyko, czyli też możliwe porażki i straty. Jako właściciele tego kompleksu kamienic rozważaliśmy różne warianty jego rozwoju w procesie rewitalizacji, bo te kamienice były w dość słabym stanie technicznym. Chcieliśmy przywrócić świetność tego miejsca, tych wnętrz i po przeanalizowaniu różnych wariantów zapadła decyzja, że to będzie hotel.

Jakie inne funkcje analizowano?

Na przykład residential lub połączenie oferty mieszkaniowej i restauracyjnej. Ostatecznie wybraliśmy funkcję hotelową, głównie przez historię tego miejsca, bo tradycje hotelowe tych kamienic sięgają 1820 r. Już wtedy powstały według projektu znanego architekta Szczepana Humberta, hotel Saski był pierwszym luksusowym obiektem hotelowym pod Wawelem. Dlatego też podjęliśmy decyzję o rewitalizacji tego kompleksu kamienic i przywróceniu mu funkcji hotelowej. Nabyliśmy kamienice w 2016 r. i od razu przystąpiliśmy do prac związanych z ich renowacją.

Prowadzenie inwestycji w Krakowie, a szczególnie w obrębie Starego Miasta, jest dużym wyzwaniem. Co było największym zaskoczeniem w trakcie całego procesu inwestycyjnego?

Największym zaskoczeniem był stan techniczny budynku. Po wstępnych oględzinach i badaniach wydawało się, że kamienice są w stanie technicznym między średnim a dobrym. Ostatecznie w trakcie rewitalizacji okazało się, że były w bardzo złym.

W związku z tym działania planistyczne, przygotowania rewitalizacji i późniejsza realizacja spowodowały, że napotkaliśmy pewne problemy. Ale w tej chwili jest tylko satysfakcja, że inwestycja się powiodła. Pozostaje oczekiwanie na rozwój biznesu w tym miejscu i planowanie kolejnego przedsięwzięcia, bo posiadamy do tego kompetencje i zespół .

Media donosiły o różnych problemach z konserwatorem zabytków.

Konserwator na zakończenie budowy nie wniósł żadnych zastrzeżeń. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że tak duży remont na Starym Mieście zawsze napotyka pewne reakcje środowiska społeczników, którzy boją się o historyczną tkankę. Tutaj ta tkanka jest najstarsza, więc i troska o nią jest największa. Ale my ją zachowaliśmy, a wręcz przywróciliśmy, biorąc pod uwagę, że w latach 70. XX wieku obiekt przeszedł duży remont, w wyniku którego wiele zabytkowych elementów uległo uszkodzeniu lub zasłonięciu.

My na podstawie zachowanej dokumentacji oraz przeprowadzony

Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.