Restauracja warszawskiego hotelu Bristol dzięki współpracy z Robertem Makłowiczem co miesiąc przenosi gości w różne zakątki świata. W październiku będzie to podróż do ukochanej przez słynnego smakosza Dalmacji, a 12 października będzie można spróbować menu w hotelu Bristol w towarzystwie Roberta Makłowicza.
W październiku w karcie restauracji hotelu Bristol zainspirowanej przez Roberta Makłowicza znaleźć będzie można takie potrawy jak sałatka z pieczoną ośmiornicą, risotto z inkaustem z kałamarnicy, pieczony bakłażan czy dorada pieczona z ziołami, a wśród deserów Dalmatyńską Rozatę i tort Makarana. Całe menu inspirowane jest licznymi podróżami Roberta Makłowicza do Dalmacji.
– Wszyscy wiemy, że regionalna kuchnia to przede wszystkim geografia i historia, gdybyśmy jednak chcieli ową wiedzę utrwalić, spojrzymy na Dalmację. To najbliższe nam śródziemnomorze, ze wszystkimi tego w kuchni konsekwencjami. Królują w niej ryby i owoce morza, oliwa, rozmaryn oraz wino – tłumaczy Robert Makłowicz. – Do geografii dołóżmy historię. Mamy zatem Wenecję, której większość Dalmacji przez stulecia była częścią, a z niej dalmatyńską miłość do risotta, kluseczek gnocchi, zwanych tam „njoki”, makaronów. Potem mamy Austrię, a z niej płynącą predylekcję do gulaszy i strudli, potem Jugosławię i wpływy bałkańsko-tureckie. W jednym, niewielkim i przecudnym miejscu mamy więc mieszankę śródziemnomorsko-wenecko-osmańsko-bałkańską. Takie cuda to tylko w Dalmacji, a teraz również w warszawskim Bristolu. Dobar tek!
12 października menu inspirowanego Dalmacją będzie można skosztować w Hotelu Bristol w towarzystwie Roberta Makłowicza podczas kolejnego już Wieczoru Kulinarnego z menu w formie bufetu, muzyką na żywo i degustacją chorwackich win, okraszonego opowieściami tego kulinarnego obieżyświata.
Bilety na wydarzenie Podróże Kulinarne z Robertem Makłowiczem w Hotelu Bristol dostępne są na stronie: www.restauracjamarconi.pl a koszt pojedynczej wejściówki to 390 zł. Dalmackie menu jest dostępne przez cały miesiąc codziennie, podczas lunchu i kolacji w restauracji Hotelu Bristol.
Komentarze