Precedens na europejskim rynku: Hiszpania usuwa 66 tys. ofert Airbnb   ANALIZY I RAPORTY

Hiszpania właśnie wymusiła usunięcie z Airbnb 66 tysięcy ofert najmu krótkoterminowego – niemal jedną piątą rynku w tym kraju. Radykalny zwrot w polityce mieszkaniowej w państwie, które tylko w 2024 roku przyjęło 94 mln turystów, staje się testem dla przyszłości najmu krótkoterminowego w całej Europie. Gra toczy się już nie tylko o prawo do wynajmu – stawką staje się pozycja hoteli w strukturze turystyki oraz przyszłość modelu funkcjonowania całego sektora noclegowego.

Madryt, fot. Adobe Stock


Polityczna ofensywa: wyrok dla tysięcy ofert

Ministerstwo Praw Socjalnych, Konsumentów i Agendy 2030 nakazało usunięcie prawie 66 tysięcy ofert z Airbnb – to około 20% wszystkich mieszkań dostępnych na tej platformie w Hiszpanii. Decyzja dotyczy najważniejszych regionów turystycznych: Madrytu, Andaluzji, Katalonii, Walencji, Kraju Basków i Balearów. Powody są konkretne: brak lub nieprawidłowe numery licencji, niejasny status właściciela oraz systematyczne łamanie przepisów dotyczących wynajmu turystycznego.
Cytowany przez BBC minister Pablo Bustinduy z partii Podemos nie ukrywa intencji rządu: „Żaden interes gospodarczy nie może być ważniejszy od prawa do mieszkania. Żadna firma, nawet największa, nie stoi ponad prawem”. Sąd w Madrycie już zobowiązał Airbnb do natychmiastowego wycofania blisko 5 tys. wskazanych ofert; kolejne 60 tys. czeka na rozstrzygnięcia w innych regionach.

To nie jest pojedynczy przypadek – Barcelona już wcześniej zapowiedziała eliminację wszystkich 10 tys. krótkoterminowych licencji do 2028 roku, a w takich regionach jak Baleary czy Wyspy Kanaryjskie wprowadzane są coraz ostrzejsze limity oraz kary sięgające nawet 400 tys. euro za nielegalny najem. W samej Ibizie w ostatnich miesiącach zamknięto ponad 700 nielegalnych mieszkań wynajmowanych turystom.


Odpowiedź rynku i argumenty platform

Airbnb zapowiada apelację, wskazując na orzeczenie hiszpańskiego Sądu Najwyższego z 2022 r., według którego odpowiedzialność za legalność oferty leży po stronie gospodarza, a platforma jest jedynie „neutralnym pośrednikiem”. Firma przekonuje, że działania władz nie rozwiążą problemu dostępności mieszkań, a „szkodzą lokalnym rodzinom, które dzięki najmom mogą związać koniec z końcem”.
Argumenty te nie znajdują zrozumienia u hiszpańskich decydentów, którzy podkreślają, że przeciętny koszt najmu w kraju wzrósł dwukrotnie w ciągu dekady, a realne dochody mieszkańców pozostają w miejscu. W największych miastach – pod presją turystyki – rynek mieszkań dla stałych rezydentów praktycznie przestał istnieć.


Efekt domina i nowy krajobraz dla hoteli

Hiszpańska operacja budzi szeroki rezonans w Europie – coraz więcej miast rozważa zaostrzenie regulacji najmu krótkoterminowego, a trend wyraźnie widoczny jest w Amsterdamie i Berlinie, dyskutowany jest także w Krakowie czy Trójmieście. Coraz głośniej mówi się o konieczności wprowadzenia centralnych rejestrów, rygorystycznych licencji i twardej egzekucji przepisów, by przywrócić realną kontrolę nad rynkiem noclegowym i zakończyć okres nierównej konkurencji w stosunku do branży hotelarskiej.

Hasła z hiszpańskich protestów, takie jak „Canarias tiene un límite” (Wyspy Kanaryjskie mają swoje granice) czy „Menys turisme, més vida” (Mniej turystyki, więcej życia), wskazują na narastającą społeczną presję. Branża hotelarska zyskuje więc szansę na wzmocnienie swojej pozycji – nie tylko w Hiszpanii, ale także w innych krajach, w tym w Polsce, gdzie dyskusja o regulacji rynku najmu krótkoterminowego dopiero się rozkręca. Wraz z nasilaniem się zjawiska turystyfikacji w największych polskich miastach, postulaty wprowadzenia limitów i rejestracji ofert Airbnb coraz częściej pojawiają się zarówno wśród samorządowców, jak i samych hotelarzy. Hiszpański precedens może stać się punktem odniesienia dla polskich władz, zwłaszcza w kontekście nierównej konkurencji i ochrony interesów lokalnych społeczności.



Komentarze zamieszczane przez użytkowników wyrażają ich własne poglądy. Wydawca portalu e-hotelarz.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Komentarze nie stanowią materiału prasowego w rozumieniu ustawy – Prawo prasowe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *