Hotel w anegdocie


Hotelowy, pokój, dzwoni telefon:

Zamawiał pan budzenie na siódmą?

Tak – odpowiada zaspany facet.

No to szybciutko, szybciutko, bo już dziewiąta...


*


Lejtnant Rżewski, carski oficer, koneser kobiecej urody i wszelkich trunków, który jest bohaterem większej liczby dowcipów niż bitew, umówił się na nocną schadzkę w hotelu. Dama, przez baczenie na swą reputację rzecze:

Poruczniku, widzę was o północy. Tylko na Boga, zdejmijcie buty...

Noc. Ba, północ. Hotel śpi. Nagle stukot jak cholera. Z pokoju, w peniuar tylko odziana wybiega dama:

Rżewski, co to znaczy?! Miał pan iść boso...

Buty mam w rękach – odpowiada porucznik.

O co to tak stuka?!!

Ostrogi.


*


W jednym z niemieckich hoteli opłaty za nocleg nalicza się w stosunku do... wagi gości.

Trzygwiazdkowy hotel Ostfriesland w miasteczku Norden inkasuje 50 eurocentów za każdy kilogram wagi gościa. Oznacza to na przykład, że szczupły mężczyzna ważący około 60 kg zapłaci za noc mniej więcej 30 euro, natomiast otyły gość o wadze 100 kg będzie musiał wysupłać z portfela aż 50 euro.

"Szczupli goście statystycznie żyją dłużej, więc jest szansa, że jeszcze kiedyś nas odwiedzą, więc próbujemy ich za to nagradzać" – mówi właściciel hotelu Jurgen Heckroth.

źródło: onet.pl


*

Panna, mężatka, rozwiedziona, czy wdowa?

Marilyn Monroe nie dość dokładnie wypełniła hotelową kartę meldunkową, więc recepcjonista zapytał:

Jest pani panną, mężatką, rozwiedzioną czy wdową?

Och... Jako aktorka byłam już wszystkim.


*


Młody McIntosh wybrał się w podróż do Francji. Po powrocie ojciec wypytuje go o wrażenia.

Ach, wspaniale – opowiada młody Szkot. – Piękny kraj! Tylko ludzie jacyś dziwni. Wyobraź sobie, że pewnego razu o drugiej w nocy do mojego hotelowego pokoju wpada facet w piżamie, coś wrzeszczy, wymachuje rękami, tupie. Złapał wazon, stojący na stole, rzucił nim o podłogę, wreszcie wybiegł trzaskając drzwiami.

A ty co na to? – pyta zdziwiony ojciec.

Nic, ojcze, dalej sobie grałem na kobzie!


*


Egipt – kto był, ten wie, że trudno jest się obronić przed

atakami sprzedających, którzy wciskają dosłownie wszystko. Więc

natychmiast po wyjściu z hotelu podbiega taki jeden do szwagra i

pyta:

German??

No.

English??

No.

Russian??

No.

Roman??

Nie, Mariusz.


*


Bar

Wchodzi dwóch facetów do baru, wyciągają kanapki i zaczynają jeść.

Podchodzi kelner i mówi:

Tu nie wolno jeść swoich kanapek.

Na to mężczyźni popatrzyli na siebie i... zamienili się kanapkami.


*


Malarz Jan Cybis przybył do Paryża i zapytał w hotelu, w którym chciał się zatrzymać, w jakiej cenie są pokoje.
– Na pierwszym piętrze 50 franków, na drugim 35, a na trzecim 20.
– Dziękuję. Ten hotel jest dla mnie za niski.


*


Centrum miasta, noc.

Nieznajomy pyta przechodnia: – Gdzie mogę znaleźć jakiś cichy nocleg ?

Dwieście metrów stąd jest motel. Zastrzelili w nim przedwczoraj faceta, bo za głośno chrapał.


*

Pewnego razu Paul Cézanne nocował w małym hoteliku. Na drugi dzień właściciel hotelu zapytał:
– Jak się panu spało? Myślę, że niezbyt dobrze, bo materac na pańskim łóżku jest dosyć twardy.
– Ma pan rację – odpowiedział artysta. – Ale wstawałem w nocy parę razy z łóżka, żeby trochę odpocząć.



Polecieliśmy samolotem na występy do Bułgarii – opowiadał kiedyś aktor i piosenkarz, Wiktor Zatwarski. – Z lotniska w Sofii udaliśmy się do wspaniałego starego hotelu. Po rozlokowaniu się w pokojach (ja zamieszkałem z Włodzimierzem Patuszyńskim – znakomitym konferansjerem, twórcą zespołu „Filipinki” i autorem wielu tekstów piosenek) zeszliśmy do hotelowej restauracji. Kolacja była bardzo smaczna – zakrapiana bułgarskim winem i rakiją. Koło północy towarzystwo zaczęło się rozchodzić. Mój kompan nie miał zamiaru opuścić lokalu. Po dłuższej perswazji udało mi się go wyciągnąć, ale Włodzio kaprysił:

Sprowadź taksówkę!

Jaką taksówkę? Przecież jesteśmy w hotelu… Wjeżdżamy windą na trzecie piętro i jesteśmy w naszym pokoju! Ten dalej swoje.

Sprowadź taksówkę!

Żadne tłumaczenia do niego nie docierały. Bezsilny, wyszedłem przed hotel, podszedłem do taxi i wręczając kierowcy pieniądze poprosiłem, aby ten wykonał kurs do najbliższego skrzyżowania i zawrócił przed hotel. Włodzio wygodnie zasiadł w aucie i kiedy po minucie jazdy wysiedliśmy, zwrócił się do mnie: – I ty k… chciałeś, żebym taki kawał drogi na piechotę zap… ? Na drugi dzień wyruszyliśmy autobusem do Warny. Kawał drogi…


*


Pasażerowie linii British Airways, lecący z Delhi do Londynu, musieli czekać aż 13 godzin na swój rejs, gdyż pilot był niewyspany z powodu hałasu, jaki panował w hotelu, w którym spędził noc. W niedzielny poranek wściekli podróżni musieli opuścić samolot po tym, jak pilot odmówił lotu do Londynu. "Hindustan Times" przytacza wypowiedź rzeczniczki British Airways, która twierdzi, że załoga nie wypoczęła, gdyż miała bezsenną noc, a w takich okolicznościach przepisy bezpieczeństwa nie pozwalają pracować. Pasażerowie zostali rozwiezieni do delhijskich hoteli, gdzie – ku ubolewaniu niektórych – musieli dzielić pokój z nieznajomymi; w tym czasie załoga samolotu smacznie sobie spała. Po 13 godzinach samolot w końcu wystartował.


*


Pewna wczasowiczka postanowiła się poopalać na dachu hotelu. Pierwszego dnia opalała się w stroju kąpielowym, ale drugiego doszła do wniosku, że i tak nikt jej nie widzi, więc rozebrała się do naga. Nie minęła minuta, kiedy usłyszała kroki na schodach i w ostatniej chwili sięgnęła po ręcznik, by zakryć pośladki – jako, że położyła się na brzuchu.

Szanowna pani – przemówił do niej dyrektor hotelu. – Nie mamy nic przeciwko temu, żeby opalała się Pani na dachu, ale bardzo prosimy, by robiła to pani w stroju, tak jak wczoraj.

A co to za różnica, przecież i tak nikt mnie tu nie widzi? – zapytała zdziwiona wczasowiczka.

Niezupełnie. Położyła się pani na świetliku hotelowej jadalni...


*


W środku nocy właściciel hotelu puka do drzwi jednego z pokojów i woła:

Pożar!! Proszę wstawać i czym prędzej opuścić hotel!

Na to facet z pokoju:

No już dobrze! Ale niech pan nie ma złudzeń – zapłacę tylko połowę rachunku!


*


W nadmorskiej miejscowości letniskowej facet wchodzi do restauracji, siada za stolikiem i zamawia rybę. Gdy kelner podaje rachunek, facet mówi:

Przyjechałem tutaj przed dwoma tygodniami i teraz żałuję, że już wtedy nie odwiedziłem tego lokalu!

Miło mi to słyszeć, drogi panie.

Wówczas ryba, którą mi pan podał, musiała być jeszcze świeża.

*

Niektórzy

[...]

Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.

Strefa prenumeratora

Wszyscy prenumeratorzy miesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).

Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.

Prenumerata HOTELARZA to:
  • Pewność, że otrzymasz wszystkie wydania miesięcznika prosto na biurko, bądź swoją pocztę e-mail
  • Dostęp do pełnych zasobów portalu www.e-hotelarz.pl
  • (w tym archiwum wydań od 2005 roku, dostępne wyłącznie dla prenumeratorów)
  • Specjalne zniżki na szkolenia Akademii Hotelarza i konferencje organizowane przez „Hotelarza”
  • Wszystkie dodatkowe raporty tylko dla prenumeratorów
Prenumeratę możesz zamówić:
  • Telefonicznie w naszym Biurze Obsługi Klienta pod nr 22 333 88 26
  • Korzystając z formularza zamówienia prenumeraty zamieszczonego TUTAJ
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Hotelarza, skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl



Komentarze

  • Spółka Polskie Wydawnictwa Specjalistyczne ProMedia Sp. z o.o., nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii zamieszczanych przez użytkowników portalu.
  • Spółka zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy naruszających prawo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *