Od wielkich koncepcji do detali – tak projektuje KWK Promes

Lubię czuć się w hotelu jak w domu, lubię się od razu zadomowić” – mówi Robert Konieczny. Jeden z najbardziej znanych polskich architektów na świecie, właściciel pracowni KWK Promes i ambasador Geberit opowiedział nam o wyzwaniach, jakie stoją dziś przed projektantami hotelowych obiektów, a także co ceni w hotelach zawodowo i prywatnie.

Stworzyłeś najlepszy dom świata. Gdyby zgłosił się do Ciebie inwestor i poprosił o zaprojektowanie najlepszego hotelu świata, czy podjąłbyś się takiego zlecenia?

arch. Robert Konieczny: Za każdym razem kiedy podchodzimy do nowego projektu, zawieszamy sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Zawsze chcemy zrobić coś jeszcze lepszego niż dotąd. Nie dalej jak wczoraj rozmawiałem z inwestorem, który powiedział, że chciałby, aby o jego hotelu było głośno na świecie. Taki jest nasz wspólny cel, jednak aby móc go zrealizować, musimy skupić się przede wszystkim na zadaniu. Aby powstał naprawdę dobry projekt potrzebny jest pewien luz. Jeśli nasze myśli będą krążyć wokół tego, żeby stworzyć najlepszy projekt na świecie – to raczej na pewno nie wyjdzie.

Jaki byłby hotel Koniecznego i co byłoby dla Ciebie największym wyzwaniem w takim projekcie?

R.K.: Mamy za sobą kilka projektów hoteli, jednak póki co żaden z nich nie doczekał się realizacji. Niezależnie od rodzaju czy funkcji obiektu, pierwszym zagadnieniem, od którego zawsze zaczynamy myślenie nad projektem, jest jego umiejscowienie w pejzażu. Dążymy do tego, aby wkomponować bryłę w taki sposób, żeby mogła ona wrosnąć w otoczenie. Drugą kwestią jest, by projekt był na tyle mądry, funkcjonalny i elastyczny, żeby to jego wrośnięcie w pejzaż nie okazało się po latach problemem. Musimy dziś projektować w taki sposób, aby nadążać za nieustającym postępem, rozwojem i zmianami technologi. Wszystko po to, by budynek jak najdłużej mógł być świeży, a kiedy już przestanie taki być, żeby można go było w maksymalnie prosty sposób na nowo uczynić świeżym. Właśnie to wydaje mi się dziś wyzwaniem dla każdego architekta: żeby jego projekty nie były tylko atrakcyjne wizualnie, ale żeby za tzw. efektem wow! szła funkcjonalność, dzięki której za kilka czy kilkanaście lat nadal można będzie wygodnie z nich korzystać. To jest zadanie, które teraz przed sobą stawiamy – dla dobra Ziemi, ekologii, klimatu.

A jak to wygląda od strony funkcjonalnej, czysto pragmatycznej? Czy możesz powiedzieć, co jest dla Ciebie ważne przy projektowaniu hotelu?

R.K.: Nawet jeśli stworzyliśmy już kilka projektów hoteli, to z każdym kolejnym dokształcamy się na starcie. Analizujemy rzeczy, które do tej pory powstały, które stanowią swego rodzaju bazę w sensie funkcjonalnym i dają nam „odbicie” do nowych rzeczy. W procesie projektowym mamy do czynienia z niekończącym się szeregiem elementów i zależności, które musimy uwzględnić, żeby hotel mógł dobrze służyć gościom, spełniając jednocześnie oczekiwania inwestora, operatora i obsługi. Dlatego nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Czasami niedopilnowanie kilku, wydawałoby się błahych elementów powoduje, że całość zaczyna szwankować. Trzeba pamiętać, że szczegół może zepsuć ogół.

Dlatego warto na każdym etapie dobierać sobie do zespołu sztab doświadczonych specjalistów, dysponujących fachową wiedzą. Operator, osoby odpowiedzialne za gastronomię, strefę spa czy obsługę pokoi są w stanie już na etapie koncepcyjnym zasygnalizować problemy, z których my – architekci nie zdajemy sobie sprawy.

Z drugiej strony musimy też zachować czujność, ponieważ specjaliści po latach mogą zwyczajnie popaść w rutynę. Zespół KWK Promes jest bardzo kreatywny i dociekliwy, lubimy eksperymentować i wciąż pytamy „a dlaczego właśnie tak?”. Dążymy do tego, żeby poznać i zrozumieć wszystkie zależności. Dopiero kiedy zrozumiem, mogę iść dalej. Nie zależy mi na tym, żeby zrobić coś po prostu tak jak się to od lat robi – chcę sprawdzić, czy nie da się tego zrobić lepiej. I to właśnie mają na celu dyskusje z branżystami, operatorem i ekipą obiektu. Można powiedzieć, że w przypadku naszej pracowni na poszukiwanie najlepszych rozwiązań składają się dwa elementy: chęć poznania, zrozumienia i zdrowy rozsądek plus chęć udoskonalania, która jest wpisana w działanie KWK Promes.

Czy w takich dyskusjach biorą także udział przedstawiciele producentów? Na ile jesteś w stanie im zaufać?

R.K.: Oczywiście, bazujemy w naszej pracy na wiedzy i doświadczeniu producentów, szczególnie tych sprawdzonych przez świat i przez nas samych. Wobec nowych marek jestem bardziej nieufny, ponieważ tego nauczyło mnie życie. Jeśli natomiast producent przez długie lata wypracował sobie uznanie i renomę, bazuję na jego wiedzy i rekomendacji z dużym kredytem zaufania. Skoro z powodzeniem sprawdziło się dotąd wiele produktów to dlaczego miałyby się nie sprawdzić kolejne? Ale wierzymy tylko takim, którzy sobie na to zapracowali.

Na co Robert Konieczny zwraca uwagę w hotelu jako architekt i jako gość? Czy bardziej interesuje Cię to, czego nie widać, czyli na przykład instalacje, smart technologie i rozwiązania przyjazne środowisku, czy może to, co widać, czyli wykończenie i design?

R.K.: Jako architekta zawsze najbardziej mnie fascynuje etap koncepcyjny, związany z kreowaniem i kształtowaniem przestrzeni. To lubię i w tym potrafię się zatracić. Takie zresztą jest całe nasze biuro – wychodzimy od wielkich koncepcji, by przejść do naprawdę małych detali. Poza tym, jako architekt lubię też odkrywać techno-nowinki, które otwierają nowe możliwości.

Natomiast jako gość hotelowy jestem bardzo przeczulony na dwie kwestie. Po pierwsze, zawsze muszę mieć możliwość otwarcia okna w pokoju. Nie lubię klimatyzacji, zdecydowanie wolę spać przy otwartym oknie. Po drugie, miewam problemy ze snem, więc jestem mocno wyczulony na akustykę. Potrzebuję ciszy, aby móc spokojnie zasnąć.

Pamiętam hotel Cram w samym centrum Barcelony. Obiekt powstał w budynku z 1898 roku, a w 2014 roku został poddany całkowitej renowacji. Byłem tam na zaproszenie Fundacji im. Miesa van der Rohe. Tym co przede wszystkim mnie ujęło było kapitalnie zaaranżowane wnętrze. Podejście projektanta było bardzo ergonomiczne i pragmatyczne, a jednocześnie od razu było widać, że architekt miał swój pomysł na zorganizowanie przestrzeni. Urzekło mnie otwarcie tego hotelu na wyjątkową atmosferę Barcelony oraz kapitalne wnętrza i dbałość o komfort gości. Muszę przyznać, że akustyka była tam perfekcyjna.

Czy mógłbyś wymienić największe Twoim zdaniem grzechy hotelarzy?

R.K.: Zdecydowanie brak dbałości o kwestie związane z akustyką. Można powiedzieć, że na to zaniedbanie składają się grzechy wszystkich – począwszy od inwestora, przez wykonawców i operatora, aż po architekta. Trzeba przyznać, że czasem ten ostatni niewiele może, powinien jednak wytrwale uświadamiać, jak istotny aspekt stanowi akustyka w funkcjonowaniu obiektu i przekonywać do najlepszych rozwiązań.

Fajnie jest mieć do czynienia z takim budynkiem, w którym niezależnie od tego, gdzie się znajdziemy, w jakim pokoju się zatrzymamy, będziemy mieć komfort ciszy. Jeżeli wyjeżdżam z hotelu zmęczony, po nieprzespanej nocy, bo dźwięki dochodzące z korytarza, jeżdżąca winda czy odgłosy spłukiwanej wody w pokoju obok nie pozwoliły mi się wyspać, to mimo najpiękniejszych widoków i niezwykłego designu, nie będę chciał tam wrócić. Nie zabiorę stamtąd dobrych wspomnień.

A jeśli chodzi o wyposażenie łazienek – czy widzisz tu jakieś grzechy hotelarzy?

R.K.: Kiedy przyjeżdżam do hotelu po raz pierwszy zdarza mi się poprosić obsługę o pokazanie pokoju, w którym mógłbym się zatrzymać. Po wejściu zawsze najpierw zaglądam do łazienki. Oceniam wystrój pod kątem czystości i stopnia eksploatacji wyposażenia, a także designu. Zwracam uwagę na jakość zastosowanych rozwiązań oraz na ogólną przytulność hotelu.

Jeżeli jest czysto, widzę ciekawe rozwiązania, wnętrza zorganizowane z pomysłem, niewyeksploatowane, to chcę tam zostać. Lubię czuć się w hotelu jak w domu, lubię się od razu zadomowić. To oczywiście bardzo subiektywne odczucie, na które składa się wiele czynników, łącznie z ciekawie zaprojektowaną łazienką.

Łazienki w pokojach hotelowych są remontowane mniej więcej co 10 lat. Jak architekci znajdują rozwiązania, które są w stanie sprostać standardom jakości i czystości przez tak długi czas intensywnego użytkowania?

R.K.: Zawsze stawiam na dobry design, a pod tym pojęciem rozumiem połączenie funkcjonalności z wyglądem. Prostota i czystość formy powinna przekładać się także na czystość funkcjonalną urządzeń łazienkowych. Staramy się wybierać produkty, które są nowe i po których widać, że ich świeżość przetrwa próbę czasu albo takie, które są tak proste, mądre i sprawdzone w swojej konstrukcji, że za dziesięć lat też z powodzeniem się obronią.

Myślę, że przyszłość hotelowych łazienek należy do systemów bezdotykowych, w szczególności armatury i spłuczek. Częściowo jest to oczywiście spowodowane pandemią koronawirusa, która wymusza zachowanie podwyższonych standardów higieny i stosowanie urządzeń, wymagających jak najmniejszej ingerencji ze strony użytkownika, a także ekipy sprzątającej. Jednak w łazienkach wspólnych technologie bezdotykowe pojawiły się znacznie wcześniej, właściwie można powiedzieć, że jest to już standard dla hoteli wyższej klasy. Myślę, że w epoce post-COVID to będzie absolutny „must have” – hotelowi inwestorzy powinni stosować urządzenia bezdotykowe wszędzie, gdzie jest to możliwe.

For. Bezdotykowy przycisk Geberit Sigma80.

Czy wydaje Ci się, że hotelarze zwracają dziś uwagę na aspekty ekologiczne przy projektowaniu, budowaniu, a wreszcie w trakcie funkcjonowania obiektów?

R.K.: Myślę, że nasi klienci już tacy są, mają wysoką świadomość ekologiczną i wprowadzają rozwiązania sprzyjające środowisku nie dlatego, że taka jest moda albo z chęci zysku, lecz są autentycznie przekonani, że tak należy dziś budować. Inwestorzy, którzy się do nas zgłaszają są świadomi tego, że powinniśmy rozsądnie korzystać z naturalnych zasobów wody, dlatego myślimy o recyklingowaniu wody szarej. W obiektach takich jak hotele zużycie wody jest ogromne, dlatego wykonanie instalacji dualnej, która pozwoli odzyskać i ponowne wykorzystać wodę szarą na przykład do spłukiwania toalet jest świetnym rozwiązaniem. W projekcie hotelu, nad którym obecnie pracujemy mamy także zieleń we wnękach, przypominających półki skalne. Pojawił się problem, jak dostarczyć wodę roślinom. Najłatwiej byłoby oczywiście zaprojektować klasyczny system nawadniania, ale nie chcemy tego robić. Myślimy o wykorzystaniu wody szarej do tego celu.


Komentarze

  • Spółka Polskie Wydawnictwa Specjalistyczne ProMedia Sp. z o.o., nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii zamieszczanych przez użytkowników portalu.
  • Spółka zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy naruszających prawo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *