Bajkowy hotel myśliwego

Mało jest w Polsce zabytków, których bryła i wnętrza przetrwały w niemal niezmienionej od chwili powstania formie, nie stały się muzeami i dziś pełnią funkcję komercyjnych obiektów noclegowych. Jednym z tych nielicznych jest ukryty w lasach Puszczy Pszczyńskiej Zameczek Myśliwski w Promnicach Nie każdy, kto pamięta leśną chatkę Gargamela z bajki Peyo pt. "Smurfy", wie, że ten nieco zaniedbany domek był rezydencją leśną w neogotyckim stylu. Podobnie bajkowy, choć bardziej zadbany, a przede wszystkim rzeczywisty jest pałacyk w Promnicach, w którym znajduje się hotel Noma Residence.

Ten urokliwy, eklektyczny budynek - jak określała go księżna Daisy von Pless, która na początku XX wieku była jego właścicielką - jest skrzyżowaniem elżbietańskiego domku drewnianego i szwajcarskiego domu wypoczynkowego. Faktycznie: iście bajkowa jest jego bryła, bogata w liczne wykusze okienne i wieżyczki. Dodatkowego uroku przydaje mu zastosowanie w konstrukcji ściany ryglowej, czyli tzw. muru pruskiego. W niemalże niezmienionym stanie pałacyk przetrwał od 1868 roku, w którym został zbudowany w miejscu strawionego rok wcześniej pożarem pałacyku w stylu angielskim.


Szczęśliwie był ubezpieczony w Śląskim Towarzystwie Przeciwpożarowym, bo odbudowa kosztowała 3600 marek w złocie, co było sumą niebagatelną. Przetrwał, bo i szczęście miał większe do właścicieli. W XIX wieku należał do najbogatszego rodu magnackiego w ówczesnej Europie - Hochbergów, gościli w nim m.in. Wilhelm I Friedrich Ludwig von Hohenzollern - król Prus i Wilhelm II - cesarz Niemiec. A nade wszystko o wnętrza rezydencji dbała jedna z najsłynniejszych i najpiękniejszych kobiet swojej epoki - księżna Daisy von Pless. W latach 30. Hochbergowie przekazali Promnice Skarbowi Państwa jako część opłaty spadkowej. Lata II wojny światowej udało się przetrwać budowli niemal bez strat bo w Promnicach bywał Hermann Goering, Wielki Łowczy Rzeszy.

Pałacyk miał szczęście również w czasach Polski Ludowej, ponieważ nie został zniszczony jak wiele innych obiektów zabytkowych, a wręcz przeciwnie, zachował swoją świetność, funkcjonując jako zamknięty ośrodek szkoleniowy sektora górniczego. W latach 90. XX wieku ponownie przeszedł w prywatne ręce, tym razem firmy Noma Residence Sp. z o.o. I cóż, można by powiedzieć: hotel zabytkowy jakich wiele, tyle że tu naprawdę czuje się klimat tamtych czasów: skrzypiące podłogi, przepiękny, wielki kominek, unikatowe witraże, kręte schody, masywne, drewniane drzwi, stylizowane meble, fotele z epoki. Zewsząd spoglądają wypchane zwierzęta, na ścianach wiszą poroża, i czy się to podoba, czy nie, tak właśnie wygląda prawdziwa myśliwska rezydencja.

Jednym słowem, ani cienia tandety, jaką, o dziwo, często można spotkać w zabytkach adaptowanych na hotele, ani skrawka nylonowej firanki czy serweteczki, sidingu, sztucznych kwiatków, gipsowych stiuków etc. O każdy szczegół dbają wykwalifikowani plastycy. Dodać by tylko jeszcze można, że ta unikatowa na skalę europejską leśna rezydencja zdaje się być zagubiona wśród lasów Puszczy Pszczyńskiej, z dala od przemysłowej części regionu. To tu książę pszczyński Henryk XI Hochberg sprowadził cztery białowieskie żubry, oddając w zamian Aleksandrowi II 20 jeleni schwytanych w pszczyńskich lasach. Dziś śmiało można powiedzieć, że ta wymiana uchroniła żubry przed wyginięciem.




Hotel Noma Residence
Zameczek Myśliwski Promnice


Lokalizacja: Promnice
Właściciel: Noma Residence Sp. z o.o.
Kategoria: ****
Liczba pokoi: 13
Liczba miejsc noclegowych: 26
Liczba lokali gastronomicznych: 2
Liczba miejsc w lokalach: 120
Liczba sal konferencyjnych: 4
Liczba miejsc w salach konferencyjnych: 120-180 SPA: sauna z hydromasażem
Liczba zatrudnionych: 50


Komentarze

  • Spółka Polskie Wydawnictwa Specjalistyczne ProMedia Sp. z o.o., nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii zamieszczanych przez użytkowników portalu.
  • Spółka zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy naruszających prawo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *