Spółka Polskie Pierze i Puch ma dość czekania. - Drugi rok zabiegamy o pozwolenia na rozpoczęcie budowy hotelu. Dziwnie długo - mówi Jacek Milewski z trójmiejskiej firmy. W marcu zeszłego roku trójmiejska spółka Polskie Pierze i Puch prognozowała, że w dwa lata zabytkowy pofabryczny kompleks przy ul. Browarnej 1,3 i 5 w Toruniu, zmieni w czterogwiazdkowy hotel, restaurację i pub z minibrowarem. Spółka miała w swoich rękach wykupioną od miasta za 3,1 mln zł nieruchomość i zabierała się za tworzenie koncepcji hotelu. Dziś poważnie myśli o rezygnacji z inwestycji. - Od miesięcy stoimy w miejscu -mówi Jacek Milewski, z firmy PPiP. - Zapał do inwestowania w tym mieście zaczyna nam się kończyć. W żadnym innym nie czekaliśmy tak długo na decyzję o warunkach zabudowy, która pozwoli nam ruszyć z inwestycją. PPiP, który jeszcze półtora roku temu chciało zainwestować w centrum miasta ponad 40 mln zł dziś rozmawia z chętnymi do kupna nieruchomości. Z kim konkretnie, nie chce mówić. Od momentu "przejęcia Starego Browaru, spółka przedstawiła miastu dwie koncepcje architektoniczne hotelu. Przeciwnikiempierwszej, sześciokondygnacyjnej, na 85 pokoi był, poprzedni miejski konserwator zabytków, Lech Narębski. - Budynek o jedną kondygnację za wysoki, a w stosunku do budynku Baja Pomorskiego zbyt dominujący - sprzeciwiał się koncepcji. Inne powody, dla których spółka myśli o wycofaniu się z Torunia, to rosnące koszty inwestycji. - Do realizacji potrzebujemy partnerów finansowych. Każdy kolejny miesiąc zwłoki studzi ich chęci - mówi Jacek Milewski. - Koszty postawienia i wyposażenia hotelu poszły w górę, a banki nie są tak chętne udzielać kredytów.
Źródło: NOWOŚCI (2008-10-21) str.: 9
Dodaj komentarz