Gdańsk przejął najważniejsze działki na Wyspie Spichrzów. Władze obiecują, że powstaną na niej mieszkania, hotele, restauracje. Kręcicie jakiś film wojenny Zrobiliście skansen-pytają mieszkańców Gdańska zagraniczni turyści, którzy spacerując Długim Pobrzeżem spojrzą na drugą stronę Motławy. Niestety, ruiny po drugiej stronie rzeki,na północnym cyplu Wyspy Spichrzów, to ani filmowa scenografia, ani elementy wystawy "ku pamięci". Północny cypel wyspy został zniszczony podczas walk o Gdańsk w 1945 r. Ruiny straszą tam do dziś. - To jest jedna z największych kompromitacji Pawła Adamowicza - grzmiał niedawno, podczas partyjnej konwencji, poseł PiS Jacek Kurski. - Wyspa Spichrzów wyglądała tak samo w 1945 r. po ustaniu walk, w 1967 r. - gdy miał ją za plecami Hans Kloss podczas kręcenia "Stawki większej niż Życie" i tak samo wygląda teraz -zwraca uwagę Kurski. Władze Gdańska liczą, że taki stan rzeczy będzie trwać już niedługo. Ale niczego nie obiecują. W tym tygodniu miasto stało się właścicielem pięciu działek, o łącznej wielkości ponad 3 tys. m kwadratowych, na północnym cyplu wyspy. - To raptem ok. 15 proc. należącej do nas niezagospodarowanej części wyspy. Ale bardzo ważne 15 proc, gdyż leżące na nabrzeżu - mówi wiceprezydent Wiesław Bielawski. Działki oddały miastu Polskie Pracownie Konserwacji Zabytków. W zamian PPKZ dostały teren dawnej zajezdni autobusowej przy ul. Gdańskiej oraz 200 tys. zl, bo na tyle kosztorysanci oszacowali różnicę w wartości działek na Wyspie Spichrzów i w Brzeźnie. Wiadomo tylko tyle, że miasto chce inwestować na wyspie w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego. To znacznie pewniejsze niż ogłaszanie przetargu. - Nie ma gwarancji, że ten, kto kupiłby teren w drodze przetargu, nie trzymałby go niezagospodarowanego w celu spekulacji ziemią - dywaguje Adamowicz. Dlatego władze Gdańska stawiają na system PPP. I rozmawiają z sześcioma firmami, w tym dwiema polskimi i jedną z Belgii. Nazw nie podają, bo to źle robi rozmowom, wiadomo jednak, że w lipcu będzie wiadomo, co z tego wyniknie. Urzędnicy wierzą, że kryzys nie zniechęci do inwestowania na Wyspie Spichrzów. W końcu to bardzo łakomy kąsek. Paweł Adamowicz wyraźnie lubi bursztyn. W ciągu dwóch lat wielka bryła bursztynu wyrośnie na Letnicy (ma ją przypominać stadion Baltic Arena). Teraz prezydent zdradza, że na północnym cyplu wyspy marzy mu sie "dominanta", symbol Gdańska XXI wieku. Co to mogłoby być? A chociażby hotel przypominający bryłę bursztynu - twierdzi Adamowicz. I dodaje, że swoją siedzibę na odrestaurowanej Wyspie Spichrzów powinno też znaleźć Muzeum Bursztynu.
Źródło: POLSKA - DZIENNIK BAŁTYCKI (TRÓJMIASTO)(2009-01-16) str.: 3
Komentarze