-W całej Polsce widać, że jest bardzo duże zainteresowanie inwestowaniem w hotele. Ja uważam, że to jest przesadny optymizm – mówi w najnowszym „Hotelarzu” Jan Wróblewski, współzałożyciel Zdrojowa Invest & Hotels.

- Jeżeli ktoś kupuje pokój w hotelu condo, ale bez silnej marki, to jest to ryzykowne, a jeśli ktoś kupuje u kogoś, kto nie ma doświadczenia, to jest jeszcze bardziej ryzykowne, a jak ktoś kupuje z wysoką stopą zwrotu, to już w ogóle jest absolutnie ryzykowne. Poza tym jeżeli ktoś gwarantuje stopę zwrotu, to jest nieuczciwe i bezprawne tak naprawdę, bo trzeba informować klienta o ryzyku. Nie można mówić o czymś takim jak gwarantowany zysk, bo czegoś takiego nie ma – dodaje Wróblewski.
Generalnie popyt na usługi noclegowe rośnie w całej Polsce, czego przykładem są choćby Kołobrzeg i Świnoujście.
- Skala turystyki rzeczywiście w Polsce jest duża, bo stanowi 6-7 proc. w PKB, a np. rolnictwa 2-3 proc. Ale dynamika tego rynku spada, bo jeżeli przez ostatnie lata podaż hoteli w Polsce rosła o 6 proc., a popyt o 3 proc., to konkurencja musi się zaostrzać. Dynamika, którą notował ten rynek jeszcze kilka lat temu, spadła z 10 proc. Tak np. w Wiśle w ciągu ostatnich dwóch lat liczba udzielonych noclegów spadła aż o 20 proc. według GUS. Tym bardziej uważam, że te wysokie stopy zwrotu są nierealne, bo jeżeli konkurencja się zaostrza, a jednocześnie trwa licytacja na stopy zwrotu podmiotów, które nie zarządzały żadnym hotelem albo które inwestują w wątpliwych lokalizacjach, to wiadomo, że będą z tego powodu problemy.
Takimi symbolami dynamicznie rosnącej podaży są np. cały rynek w Warszawie, Wyspa Spichrzów w Gdańsku, ale i część uzdrowiskowa w Kołobrzegu. Tylko w okolicy waszych dwóch kompleksów hotelowych w Kołobrzegu Marine i Diune w sierpniu otwarto Seaside Park, sami budujecie tam Radissona, powstać ma hotel pod jedną z marek Hiltona, inwestycję w aparthotel rozważa Marvipol. Praktycznie na tyłach Marine & Ultra Marine działa apartamentowiec Olympic Park i obiekt hotelowy Ikar Plaza.
- Liczba hoteli w Kołobrzegu jest porównywalna do Zakopanego. Jest rzeczywiście kilka nowych inwestycji, konkurencja się zaostrza, dlatego my wychodzimy przed szereg, podejmujemy pionierskie decyzje i otwieramy pierwszy hotel sieciowy w Kołobrzegu i jedyny z aquaparkiem.
Czyli nie widzi pan problemu nadpodaży w Kołobrzegu?
- Mówiłem już, że widzę. Uważam, że Kołobrzeg jest przeinwestowany, podobnie jak inne wcześniej wymieniane miasta. Nad morzem Międzyzdroje, Sopot i w średnim terminie Świnoujście. Natomiast w górach Szklarska Poręba, Karpacz i Zakopane czy podupadająca Wisła. Nie mówiąc już generalnie o mniejszych miejscowościach, gdzie z kolei rynek jest zbyt mały. Według mnie nowe inwestycje w tych miejscach są obarczone dużym ryzykiem. To też wina doradców hotelarskich, którzy kierowani prowizjami, bezrefleksyjnie zachęcają deweloperów bez doświadczenia do inwestowania w tą branżę, można powiedzieć na fali mody na budowanie hoteli.
Konkurencja się tam zaostrza i naszym sposobem na to, żeby sobie z tym poradzić, jest wyjście do przodu, podwyższenie jakości, uzupełnienie portfolio, korzystanie z efektu skali i synergii. To jest nasz sposób na to, aby nie notować spadków mimo wzrostu konkurencji i zabezpieczyć interesy naszych inwestorów w condo i nasze. My dzięki temu, że mamy hotele od 3 do 5 gwiazdek, pod markami własnymi i międzynarodowymi, a do tego też obiekty z apartamentami wakacyjnymi, kierujemy nasze produkty do różnych segmentów gości.
Pełna treść rozmowy w najnowszym „Hotelarzu”.
Rozmawiamy m.in. o boomie w inwestycje condo, bezpiecznej stopie zwrotu, rynku apartamentów wakacyjnych i Hiltonie Zdrojowej w Świnoujściu, którego wyposażenie jest blisko dwa razy droższe niż wyposażenie Radissona Blu.

W numerze ponadto piszemy m.in. o wynikach polskich hoteli w I półroczu 2019, a także stanie posiadania największych hotelarskich graczy na świecie.
Dodaj komentarz