Skok kangura XXL

Kiedy pierwszy raz byłem w Australii, zapamiętałem taki joke z pubu w Quinsland. „Yanki”, zwiedzając antypody, mądrzy się, że w USA wszystko jest największe. Aż pojawia się… kangur. Amerykanin pyta: „co to”? Na to „Ozzi” wali z satysfakcją: „nic takiego, to nasz pasikonik XXL”. Ha, ha, ha, ha. Australia jest extralarge. To jedyny kontynent w […]

Czytaj dalej


Country road, take me home

O kraju dwudziestu ośmiu nowych podatków, danin i opłat pisać się nie chce. Choć wiosna szaleje, to nasz kraj biednieje, wszystko marnieje. Brakuje Japonii, kwitnących jabłoni, a Częstochowa niechaj się schowa… Ok, nie brnijmy przez te rymki dymki, wiosenne roztopy i rządowe wtopy, zmieńmy klimat. Wyspa Penang z jej stolicą George Town nazywana jest Perłą […]

Czytaj dalej


Jest moc, piekielna!

Przemieściłem się w przestrzeni i pogubiłem w czasie, miałem wrażenie, że jest rok przestępny, a ten dopiero za rok. Znów jest tylko przestępczy. Miało być 29 pięknych dni, a wyszło jak zwykle, marne 28, i znów trzeba pisać. Tylko że nasze wszechwiedzące media wszystko już napisały, skomentowały, poszufladkowały i pomimo chwytliwych tytułów o Lewym, Żyle […]

Czytaj dalej


Santa is coming… Chce się żyć!

Codziennie rano, punktualnie o szóstej, budzi mnie szelest zamiatanych liści w alejkach hotelowych ocienionych tropikalną roślinnością, wijących się dyskretnie pośród willi z prywatnym ogrodem, wzdłuż kilometrowego basenu z romantycznymi mostkami łączącymi różne zakamarki hotelu – oazy spokoju, tudzież bary serwujące oszronione drinki. Budzę się i rozumiem, że to nie jest jesień, bo tu liście spadają […]

Czytaj dalej


Noworoczny koncert na cztery fabergéry

Nieważne, jak „Hotelarz” zaczyna, ważne, jak kończy, rok oczywiście. Niemniej od czegoś trzeba zacząć. Więc żydzi świętowali Rosz ha-Szana już we wrześniu, Kiribati wchodzi w Nowy Rok pół doby przed nami, ale są też „late starters”. 14 stycznia, zgodnie z kalendarzem gregoriańskim, witamy ukraiński Nowy Rok. Następnie 10 lutego zaczynamy chiński Rok Smoka. W końcu […]

Czytaj dalej


COFFEE BREAK – ciacho z piachem by MAT. Marycha, czyli happy guest comes back!

W Polsce mroźno, ale radośnie, bo jarmarki i dekoracje świąteczne rozświetlone, jakby nie było jutra. Nieśmiertelne muzyczne kawałki ogłupiają, jeśli można jeszcze bardziej. Choinki udekorowane, tylko serduszek i jajek wielkanocnych na nich brakuje, aby wszystko było razem: Boże Narodzenie, Wielkanoc, a przede wszystkim Halloween, bo paragony grozy straszą grzańcem za 30 zyla i pierniczkami w […]

Czytaj dalej


A chachary żyją!

O nieprzewidywalności i braku możliwości planowania była 10. edycja Hotel Trends, która mnie trochę zmęczyła. Choć początek w wykonaniu Roberta Gwiazdowskiego był obiecujący, bo po raz pierwszy od czasów Ryszarda Kapuścińskiego zwrócił uwagę na kontynent, o którym moje córki (drugiej generacji) w liceum nawet się nie uczą. „Gdyby cała Afryka” też nabrało znaczenia drugiej generacji. […]

Czytaj dalej


Wyszedł z siebie, stanął obok. Czeka nas parę tropikalnych felietonów

Ostatni felieton zakończyłem z szeroko przymkniętymi oczami: „wyjechałem, zaraz wrócę, jeśli ziemia jest wciąż okrągła”. Na chwilę, na Hotel Trends, bo na razie dotarłem tylko do Indochin, czyli obróciłem się jakieś 90 stopni, i to na ukos, więc nadal nie mam pewności, czy dalej nie ma jakiejś przepaści. Tym bardziej że księżyc jakoś na plecach […]

Czytaj dalej


Gorący kartofel na chruście

Lato było gorące jak kartofel z ogniska. Za dużo CO2 w atmosferze, a za mało na rynku, więc jak schłodzić się bez piwa? Oj tam, oj tam. 15 sierpnia hotelarze wniebowstąpili, bo długi weekend, opóźnione urlopy i upały pomogły im zapełnić hotele po wcześniej niespotykanych cenach. Cóż, że koszty zjadły lwią część zysku, czyli cały […]

Czytaj dalej