Lubię pieczoną kaczkę, która w Azji smakuje najlepiej. Zwłaszcza na street food lub w małych chińskich restauracjach. Choć w tropikalne południe, aby samemu nie wyglądać jak zjarany drób, lepiej znaleźć MK z klimą. W ubiegłym tysiącleciu kolekcjonowałem menu. W Bangkoku łupem padła słusznych rozmiarów karta suki z MK (taka tajska sieć, o której za chwilę). […]
FELIETON
FELIETON
Rozkrok w Nowy Rok
Tropical Coffee BreakCiacho z gorącym piachem by MAT Na Phukecie padają rekordy, średnie oblężenie w styczniu 95 proc., a ceny powalają nawet najbardziej solidnych Rosjan, którzy zresztą sami się do tego przyczynili. Są wszędzie, preferują długie pobyty i wracają chętnie. Rezerwują masowo, a jak nie ma miejsc, to po prostu kupują hotele. Nabywają domy, inwestują […]
Przedświąteczna nuda
Rok się kończy, a tu jak w „Rejsie”: „nuda, nic się nie dzieje, proszę pana, nic”. Tyle że zaraz się zacznie, bo grudzień to żniwa na Phukecie. Kosimy kogo się da, najchętniej Rosjan. Ale i tak zeszłego roku nie przebijemy, bo pocovidowa gorączka podróży minęła, zaoszczędzona kasa poszła się gwizdać, a rubel padł na pysk. […]
Don’t worry, mamy śpiwory
Po miesiącu urlopu w kraju, na Phuket wracałem z radością. Odrobinę zakłóconą przez Turkish Airlines, który skutecznie przetestował stan moich nerwów na megalomańskim lotnisku w Stambule, nonszalancko ogłaszając kolejne porcje opóźnienia… w sumie prawie sześć godzin. I tyle samo kawy… Nic dziwnego, że następnego dnia po wylądowaniu coroczne rutynowe badanie na work permit wykazało nadciśnienie […]
Coffee break, czyli ciacho z piachem by MAT
„Mimozami jesień się zaczyna”. Taki sentyment mnie naszedł, że po roku pracy w pocie czoła za miskę ryżu postanowiłem przylecieć do kraju na urlop. Już na Okęciu załapałem, że pomysł był slaby trochę. Zostałem powitany w imieniu EU przez zasadniczo wyglądającą celniczkę konfiskatą mango w kilku odmianach (w Tajlandii jest ich ponad 300, tyle co […]
Ciacho z piachem, czyli Coffee Break by MAT
Flash back – ponadczasowa harmonia Po ostatnim felietonie „Między kroplami” Naczelny przypomniał mi delikatnie, iż mam zaszczyt pisania dla „Hotelarza”, a nie jakiegoś „National Geographic” (gdzie ostatnio zwolniono wszystkich redaktorów) lub innego „Fiu, Fiu Review”. Fakt! Jeśli nawet tego nie powiedział, to na koniec gorącego lata wróćmy na chwilę na nasze własne hotelowe śmieci. Jako […]
COFFEE BREAK – ciacho z piachem by MAT
Między kroplami Próżni nie ma, przestrzeń wypełniona jest energią i falami. A energia to materia. W dodatku do kwadratu… świetlnego. Jak żyć w tym wielowymiarowym kosmosie i raczej mało świetlanym czasie? J COFFEE BREAK – ciacho z piachem by MAT Między kroplami Próżni nie ma, przestrzeń wypełniona jest energią i falami. A energia to materia. […]
Bangkok, czyli ostra jazda bez trzymanki
Byli bogaci, byli zdrowi, zabrakło im szczęścia… No i rozumu, tudzież pokory dla natury, żeby tak się wybrać na zwiedzanie Titanica amatorskim sprzętem, jak w szpilkach na Giewont. Bez asekuracji, bezmyślnie, bez sensu. Na szczęście turystyka podwodna i kosmiczna to nie mój budżet. Wolę nurkować w mrocznych barach w Bangkoku, w towarzystwie słodkich pań i […]
HIT cysorza
Hotelarz to ma klawe życie… Mówię o naszym ulubionym miesięczniku, niestety nie o nas. Naczelny dzwoni, że potrzebuje felieton do końca tygodnia i przy okazji ustala, że weekend zaczyna się w środę. No więc sprawdza się – środa to mała sobota! Felietonista pisze więc potulnie, za jeden uśmiech. Oraz za zaproszenie na HIT. Stacjonarnie nie […]
Więc pogadajmy o pogodzie
Koniec zagranicznego szpanu i nikomu niepotrzebnego intelektualizmu. Dziś piszę w języku wieszczy, Jana z Kolana i Marii z Konopi. I wara od anglicyzmów, neologizmów, postkulturyzmu i antyracjonalizmu. Pełna resocjalizacja, demokracja i solidaryzacja z rodem i z narodem. Więc pogadajmy o pogodzie. Azja jest cala czerwona od upału i pyłu, bo naród pali… marychę i śmieci. […]