
Nowy inwestor odkupił polski oddział firmy od zarządu komisarycznego, sprawującego kontrolę nad duńską spółką. Zmiana właścicieli firmy nastąpiła na skutek upadłości duńskiego holdingu i przejęcia jego majątku przez syndyka. − Przez wszystkie lata istnienia Kristensen Group w Polsce uzyskiwał najlepsze wyniki finansowe w grupie – mówi Wojciech Baran, dyrektor zarządzający Kristensen Group. − W momencie upadłości naszej spółki matki w Danii postanowiliśmy znaleźć inwestora, który odkupiłby udziały Kristensen Group Poland od zarządu komisarycznego i kontynuować naszą działalność. Zresztą jesteśmy jedynym oddziałem w Europie, który w ten sposób się usamodzielnił.
Dzięki tej transakcji, Kristensen Group w Polsce może w dalszym ciągu posługiwać się marką, nie mając już żadnego związku ani zobowiązań wobec duńskiej firmy. Kristensen Group zachowa dotychczasowe działy oraz oddziały w Świnoujściu, Wiśle i Karpaczu. − Z mojego punktu widzenia inwestycja w firmę specjalizującą się w nieruchomościach wakacyjnych to obiecujący interes. Sam jestem właścicielem kilku apartamentów i przewiduję stały wzrost udziałów w rynku tego segmentu – mówi Jerzy Szymański. Szymański działa w branży nawozów sztucznych, inwestuje też w nieruchomości, ma kilka hoteli, które kupuje, aby je z zyskiem odsprzedać. Kristensen Gruop, która posiada swoje apartamenty wakacyjne w Świnoujściu, Wiśle i Karpaczu oraz domki w Pasymiu, chce w tej ostatniej lokalizacji uruchomić hotel w zabytkowym młynie przy swojej nieruchomości. KG jest też właścicielem działki w Świnoujściu, na której ma powstać największy kompleks hotelowo-rekreacyjny nad polskim Bałtykiem (Baltic Park Molo).
Dlatego firma planuje również komplementarną działalność − współpracę z różnymi partnerami w zakresie budowy hoteli. Innym planowanym przedsięwzięciem jest Stary Młyn w Pasymiu, hotel, który ma powstać w sąsiedztwie Osady Zamkowej. − Jesteśmy zgodni z zarządem, że hotele czy aparthotele to dobry kierunek rozwoju. Dodatkowo, inwestycje te znacznie podniosą atrakcyjność rodzimych projektów dewelopera – mówi Jerzy Szymański. − Zaczniemy od miejsc, w których mamy przygotowany grunt, ale już dziś myślimy o kolejnych destynacjach.
Komentarze